-Ruszy się pani w końcu? Ile można czekać? Życie pani nie miłe czy co!- za nim zrobił się już spory korek. Wymamrotałam coś pod nosem i zeszłam z jezdni na chodnik. Doszłam w końcu do willi. Od razu swoje kroki skierowałam do pokoju Violetty. Niepewnie zapukałam do drzwi jej pokoju. Weszłam po cichym "proszę". Siedziała na łóżku i jak zawsze pisała coś w swoim pamiętniku. Uśmiechnęła się do mnie odkładając zeszyt na szafkę nocną.
-Oooo... Angie wiesz jak Cię tu dawno nie było? Mam Ci tyle do opowiedzenia. Siadaj.- poklepała miejsce obok siebie.- A więc tak... Byłam ostatnio na randce... No z Leonem..Pojechaliśmy motorem... Rozumiesz to Angie jechałam motorem... Wiesz jakie to emocje???... I dojechaliśmy w takie miejsce... No takie... Magiczne...Tak jakby czas stanął i jakbyśmy byli tylko my na świecie... Wszystko tak odbiegało od normy.. W pozytywnym sensie.. No i pod koniec on poc...
-Chwila, chwila.. Całowałaś się?- zrobiłam minę numer "odkiedytosięcałujesz?".
-Żeby to pierwszy raz.- powiedziała machając ręką i zaczęła się śmiać.
-Ej to ile Ty się razy całowałaś?-zapytałam patrząc na jej zarumienioną twarz.
-Naprawdę Angie... Musiałaś zadać to pytanie?- zapytała patrząc na mnie roziskrzonymi oczami.
-Musiałam... A teraz odpowiadaj mi na pytanie.- powiedziałam przyciągając ją do siebie i przytulając.
-Byłoby chyba... tak łącznie z pięć... nie... z siedem ... a może osiem razy...
-Ej, bo jak tak dalej pójdzie to dojdziemy do stu.- powiedziałam zaczynając się śmiać, a ona dołączyła do mnie.
-Nie no.. stu na pewno nie było... Chyba było tylko dziesięć pocałunków.- powiedziała. Położyła głowę na moich kolanach i patrzyła na sufit, a ja bawiłam się jej włosami.
-I jak było?- zadałam pytanie, które chodziło mi po głowie.
-Cudownie.- odpowiedziała przybierając rozmarzony wyraz twarzy. Po chwili ocknęła się i spojrzała na mnie.- Chciałaś mi o czymś powiedzieć?- zapytała siadając po turecku obok mnie.
-Właściwie to tak... Bo widzisz... Wyniknęła taka sytuacja, że German... To znaczy Twój tata...
-Co z tatą?- zapytała, a z jej twarzy zniknął uśmiech.
-Twój tata... Jest w szpitalu.- powiedziałam z zamkniętymi oczami.
*German*
Strasznie bolała mnie głowa. Nie mogłem otworzyć oczu. Powieki były za ciężkie. Zresztą nie tylko one. Czułem się tak jakby moja głowa ważyła ponad tonę. Próbowałem poruszyć ręką, ale nie mogłem. Ta sytuacja była dziwna. Czemu nie mogę nic zrobić. Gdzie ja jestem? Chciałem coś powiedzieć, ale z moich ust nie wyszedł żaden dźwięk. Co tu się dzieje? Nie miałem siły walczyć z tym wszystkim. Wszędzie było ciemno i pusto. Na końcu jakiegoś korytarza pojawiło się jakieś światło. Poszedłem w kierunku światłości. Kiedy moje oczy przywykły już do tego oślepiającego światła ujrzałem dwie postaci. Była jedna z moich sióstr i Maria. Dobra to jakiś kiepski żart. Zacząłem nerwowo rozglądać się dookoła siebie.
-Germiii... Jak dawno Cię nie widziałam kiedy do nas przyjedziesz?- rzuciła mi się w ramiona Sophie, moja siostra, którą miałem... hm.. dobre kontakty.
-Co Ty tu robisz?
-A przyszłam w odwiedziny. Nie mogę?- zadarła głowę do góry.- Wiesz przyprowadziłam Ci kogoś.- powiedziała wskazując teatralnym gestem na Marjię, która stała lekko z boku.
-Nic z tego nie rozumiem. Gdzie ja jestem?
-Oj.. Mocno oberwałeś w głowę. I tak wyszło, że jesteś w szpitalu... Te kretyn walnął Cię czymś co wyglądało.. Nie wiem... Na taki solidny drut... więc ciesz się, że jeszcze żyjesz.- powiedziała jak zawsze rozgadana Sophie.
-Czyli ja żyję? To czemu jest tak ciemno?- pokazałem rękami na to co nas otaczało.
-Bo wiesz teraz jesteśmy... W Twojej głowie.. Wiesz German niby taki inteligentny jesteś, a tego nie wiesz?- zaczęła się śmiać moja kochana siostrzyczka.- Dobra widzę, że musicie chwilę porozmawiać. Do zobaczenia. Masz przyjechać. Zrozumiano?- pogroziła mi palcem i zniknęła. Zostałem sam. Z Marją. Spojrzała na mnie niepewnie.
-Dawno Cię nie widziałem.- powiedziałem łamiącym się głosem.
-German.- jej głos był jak echo.- Ja jestem z wami zawsze.
-To czemu ja tego tak nie odczuwam...
-Bo chcę, żebyś był szczęśliwy. Angie bardziej do Ciebie pasuje odemnie.- powiedziała patrząc mi odważnie w oczy.
-Czemu tak mówisz?
-German nie zaprzeczaj. Widzę, że ją kochasz bardziej odemnie. To jest prawdziwa miłość. Nawet nie wiesz jak trudno jest mi to mówić.. ale wysłuchaj mnie do końca proszę.. Widzę przecież, że moją siostrę darzysz o wiele silniejszym od tego wszystkiego co czułeś do mnie. Nie przerywaj.- powiedziała kiedy miałem już otwierać usta.-Z Angie możecie stworzyć kochającą rodzinę dla Violetty. Ona was potrzebuje. Obojga. Angie jest dla niej jak mama. Cieszę się, że to właśnie ona, bo mam świadomość tego, że ona was nie skrzywdzi. Kocha was. Tak mocno jak ja za wami wszystkimi tęsknie. German.. proszę Cię... Nie krzywdź Angie... Ona nie zasłużyła sobie na to, żeby cierpiała..Już dosyć miała w życiu przykrości, a Tobie ufa.. Wiem, że czasami potrafisz być dość... zapatrzony w sobie.- spojrzała na mnie znacząco.- Spróbuj się powstrzymać w niektórych sytuacjach i daj jej powiedzieć wszystko co jej leży na duszy. To naprawdę pomaga.A Ty zyskasz sobie u niej punkty. Muszę już wracać... - spojrzała w górę.- a właśnie....- spojrzała na mnie.- Przyjdę na wasz ślub. Życzyć wam szczęścia. Może nie będzie mnie widać, ale... czuję, że powinnam tam być.- powiedziała przybrała na twarzy uśmiech i zniknęłam. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem oczy. Uderzyło we mnie rażące światło. Żyłem. Bo mam dla kogo.
Kolejny rozdział. Ale się rozpędziłam dodaje z dnia na dzień ale lekcji nie odrabiam. Ten blog mnie demoralizuje. :D Ale to dobrze xD Jak mi się nie chcę iść jutro do szkoły. Zresztą jak zawsze. A dzisiaj prawie zaspałam :D Ale mój kochany tata musiał mnie obudzić. Jak patrzę na jutrzejszy plan płakać mi się chce. Ale cóż. A lista do skoku z mostu nadal aktualna :D
//Angeles
Mmm Viola całowała się już 10 razy? Ale ma branie xD
OdpowiedzUsuńJessu, już myślałam że będzie Angie trup. Albo że Dallas ją ocali ;-; O nim, tego za wiele.
Co do tego...jakby to nazwać. Snu Germana. To on nie powinien być śmieszny, nie? Bo ja się z niego tak śmiałam xD I ta Maria - "Wiem ze czasem potrafisz być...zapatrzony w siebie" hahahah boskie ♥
Rozdział jak zwykle wyszedł Ci świetny. Zapędziłaś się z tym rozdziałem. Oby tak dalej :D
Szaleje co nie? :D
UsuńA widzisz jednak nie jest trup,, co co gorsza Dallas też nie musiał jej ratować.:P
No ogólnie rzec biorąc to nie, ale nie martw się nie ty jedna się śmiałaś xD
Dzięki :D :*
Kiedy i gdzie skaczesz?
OdpowiedzUsuńData i miejsce do ustalenia :) Chętna? :D
UsuńSuper czekam ns next
OdpowiedzUsuńGeeee... suuuuu... świeeeee... bosh... no po prostu cuuuuuuudo !!! XD
OdpowiedzUsuńViolka całująca się kilkanaście razy... hmmmhmm... interesujące! XD
Germi gada z zaświatami Hahahaha... kiepsko z nim! XD
Ouuuu... Sierotka kocha bardziej Angeles od Marji... *o* ... szkoda że tak w serialu nie jest... ;(((
Nuuuumasz, ja też się ślubu Germangie doczekać nie mogę, podobnie jak Marija! ;P
No, to mam nadzieję do jutra!!! ;)
hehe dzięki :D
Usuńale ona szalona :P
Od zawsze wiedziałam, że coś z nim nie tak :D
No tak jakoś wyszło :)
Dziwne co nie? :D
Do zobaczenia kiedyś tam :D
C-Z-A-D-O-W-Y
OdpowiedzUsuńEj jak będziesz skakać z mostu dasz cynk?!
Viola szaleje...
Dawaj szybko kolejny bo nie wytrzymam.
Dziękuję ;)
UsuńOczywiście :D
Nie da się ukryć :)
Postaram się :P