środa, 5 marca 2014

Rozdział 47

*Angie*
Tak więc jeden dzień dałam Germanowi spokoju. Jednak następnego dnia z samego rana byłam w szpitalu. Leżał w sali numer 12. Usiadłam na krześle obok łóżka, które stało obok okna. Chwyciłam rękę Germana w swoje dłonie i przyłożyłam ją do ust. Jak mógł być tak naiwny. Czy on wierzył w to, że to spotkanie nie zakończy się tragicznie? Delikatnie odłożyłam jego dłoń z powrotem na pościel i spojrzałam na jego twarz. Głowę obandażowali mu bandażem, ale mam nadzieję, że to nic poważnego. Nie wiedziałam czym Dallas uderzył Germana, ale widząc jego obecny stan nie było to nic lekkiego. Oczy miał zamknięte i miarowy oddech. Spał. Może to i lepiej. Może gdyby się obudził skrzyczałabym go i co by z tego dobrego wyszło? Głowa by go tylko bardziej bolała. Pocałowałam go w czoło i wyszłam z sali wyciągając telefon. Wybrałam numer.
-Spotkajmy się w parku. NATYCHMIAST.- postawiłam nacisk na ostatni wyraz.
-Oj widzę, że kocica pokazuje pazurki.- usłyszałam szyderczy głos w telefonie.
-Nie podniecaj się tam za bardzo tylko chodź do parku nie mam zamiaru czekać za Tobą dłużej niż to jest przewidziane.- powiedziałam i się rozłączyłam. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam ze szpitala. Poszłam w stronę parku, który był niedaleko. Usiadłam na ławce i czekałam na nadejście mojego... ex przyjaciela. Po chwili zjawił się. Pełen pewności siebie i pewien swojego uroku szedł przez park w moim kierunku.
-Angeles, Angeles.. Nigdy nie sądziłem, że zgodzisz się ze mną spotkać z własnej woli.- powiedział patrząc na mnie z góry z szerokim uśmiechem.
-Przyszłam tu w konkretnej sprawie.- powiedziałam wstając.- Więc nie myśl sobie nie wiadomo czego, bo tu nie o to chodzi.
-A więc co zmusiło Cię do przyjścia tutaj?- wskazał na park.- Do spotkania ze mną?- zapytał udając zdziwionego wskazując na siebie.-Słucham- powiedział krzyżując ręce na klatce.
-Czego chcesz?- zapytałam patrząc mu odważnie w oczy.
-Nie rozumiem Twojego pytania.-powiedział kręcąc głową.
-Czego chcesz za odczepienie się od mojej rodziny?- przewróciłam zirytowana oczami.
-Hm... Pytasz, bo sama tego chcesz czy coś Cię do tego zmusza?- zapytał przyglądając mi się podejrzliwie.
-Nie żartuj sobie. Przyszłam tu z własnej woli.
-Ty dobrze wiesz czego ja chcę.-powiedział mierząc mnie wzrokiem, mimowolnie na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Czego?-zapytałam patrząc się na swoje buty.
-Ech...Angeles...Taka błyskotliwa z Ciebie kobieta, a tego nie wiesz?
-Oj no dobra..-powiedziałam, a raczej syknęłam-Mów czego ode mnie oczekujesz? Odczepisz się od nas? Zrobię wszystko- dopowiedziałam cicho.
-Mówisz, że wszystko?
-Tak-odpowiedziałam podnosząc głowę i przyglądając mu się.
-Kuszące, nie powiem, że nie...To mówisz, że zrobisz wszystko-mruknął pod nosem.-A więc... zostaw tego pajaca i wyjedź ze mną, gdzieś daleko.
-Dallas..Ty do reszty zwariowałeś? Ja niedługo się żenię.. Co by pomyślała sobie o mnie moja rodzina gdybym zostawiłam Germana przed ołtarzem.?
-Taki jest mój warunek. Zgadzasz się. Zostawiam ich w spokoju. Wybór należy do Ciebie.
-Jak możesz chcieć czegoś takiego?-zapytałam marszcząc czoło.
-Dałaś mi wolny wybór Angeles. Nie miej pretensji do mnie, tylko do samej siebie.
-Czyli teraz oczekujesz, że zgodzę się na wszystko, ponieważ moja sytuacja jest beznadziejna?
-Dokładnie tak.-powiedział z szelmowskim uśmiechem.
-Jesteś okropny.
-Oj nie mów, że się tego nie spodziewałaś.
-I oczekujesz tego, że zostawię rodzinę i z Tobą pojadę.?
-I będziesz na zawsze tylko moja.
-O tym nie było mowy Dallasie...-powiedziałam wyczuwając w moim głosie pewien niepokój.
-Myślałem, że zorientowałaś się, że to właśnie o to chodzi.
-Ale ja Cię nie kocham.
-A co to ma za znaczenie? Jesteś ładna, no można nawet powiedzieć, że piękna, a ja też jestem niczego sobie. Byłaby z nas doskonała para.
-W związku przecież potrzebne jest uczucie.-powiedziałam łamiącym głosem.
-Ech.. Daj spokój z tą miłością Angie. Takie uczucie nie istnieje!- powiedział mi to prosto w oczy jakby wyobrażał sobie, że cały mój świat się zawali gdy tylko usłyszę okrutną prawdę.
-To, że w Twoim wyobrażeniu nie istnieje takie uczucie jak miłość, to już nie mój problem. Ja w porównaniu do Ciebie... k-kocham kogoś i nawet taki... taki ktoś jak Ty nie zmieni mojego stanowiska w tej sprawie.
-Uparta jesteś- powiedział ni to z podziwem ni to z pogardą.
-Przeszkadza Ci to w czymś?-zapytałam w bojowym nastroju.
-Oj i ukazujesz pazurki? Jesteś po prostu idealna.- powiedział przyglądając mi się z pewnym zainteresowaniem.-To jak zgadzasz się?
-Ja...eee...
-Dam spokój całej Twojej rodzinie.- zapewniał, a ja spojrzałam na niego niepewnie. Poświęcić się dla dobra rodziny.?
-Dallas.... ja...

Jaka będzie odpowiedź Angie.? Zgodzi się? A może jednak nie? Takie trochę... hm... bez sensu, ale ja nic na to nie poradzę, że ten rozdział wyszedł jak wyszedł. Nie mam ostatnio pomysłów.. Chociaż.. mam na kartce napisaną kolejną jednorazówkę. Chcecie jutro lub pojutrze rozdział czy właśnie jednorazówkę?:)

//Angeles

12 komentarzy:

  1. super czekam na nexta

    torturujesz naszą angeles
    xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Wiesz mogłabym Germana, ale go już umieściłam w szpitalu :P
      Ech. Szkoda Angie.. :(

      Usuń
  2. Ja chce rozdział bo nienawidzę jak ktoś trzyma mnie w niepewności :D
    Mmm Angie kocica pokazuje pazurki, mrał xD
    Jezzu ten Dallas mnie przeraża. Idiota z niego -.- Nie będę dalej wymieniać bo nie wiem czy nie ma tu młodszych ludzi. Chociaż sama jestem taka młodsza trochę xD
    Rozdział. Genialny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też nie dlatego poproszę zaraz rozdział na Twoim blogu ;P
      Hahaha :D
      Nie da się ukryć :D
      Dzięki :D :*

      Usuń
  3. Yuhuuu! Neff rozdzialik <333
    Germi... ta Sierota leży sobie tera w szpitalu, a Angie staje przed trudnym ( dla niej, bo ja tam bym się wcale nie zastanawiała XD) wyborem ! XD
    Ehhh... nie psuj mi tu Germangie ! Bo spadnę z krzesła ! I się potłuczę ! I moje nerwy ucierpią...! I popadnę w deprechę! XD
    Hahahah... tak będzie! Gwarantuję! ;P
    A jutro lub pojutrze to poproszę decydujący rozdział! ;***
    Ale i tak mam nadzieję że nam tego nie zrobisz...!

    PS. Dobrze wiesz czego... XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      no widzisz jaki z niego leniuch? :D :D
      Ja w depresję wpadam jak widzę geralde -,-
      Nie zepsuję... Chyba :D
      Zobaczy się :P
      Nie wiem.. Powiedz :D :D :*

      Usuń
  4. Jak mi popsujesz Germangie to mam trumnę w pogotowiu!
    Dawaj szybko next bo tej niecierpliwości to ja nie zdzierżę
    Ą w ogóle świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale taką wygodną? :D
      Możliwe, że next będzie jutro ;)
      Dzięki :*

      Usuń
  5. I to niby ja piszę świetnie?! Raczej ty !
    Jutro ma być rozdział. I to nie jest prośba tylko rozkaz.
    Trzymać w niepewności to zło, czyste zło.
    Jednorazówkę dodaj po 48 rozdziale...
    A w ogóle GENIALNY rozdział - jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak Ty :P
      Powinien być jeszcze dzisiaj ;)
      No wiem, ale ja jestem złaaaaa :D
      Dziękuję :*

      Usuń
    2. Oj coś mi się nie wydaje, że to ja niby lepiej piszę.
      Prawda jest taka - ty lepiej piszesz i nie zaprzeczaj.

      Usuń
    3. Lubie zaprzeczać :P
      Ty lepiej piszesz i koniec kropka :P

      Usuń