Dzisiejszy dzień był wyjątkowy dla dziewczynki. Było ciepło aczkolwiek nie upalnie. Angeles miała dzisiaj urodziny i liczyła na to, że na jej przyjęciu pojawi się jej siostra. Kto zabroni dziecku mieć marzenia?
Angeles była już na nogach od samego rana. Przygotowywała się na przybycie gości, a zwłaszcza Marii. Wybrała jasnoróżową spódniczkę i białą koszulkę z odkrytymi ramionami. Mama podkręciła jej włosy lokówką i była na spotkanie ze swoimi koleżankami. Pierwszy dzwonek i przyśpieszone bicie serca z nadzieją, że to właśnie ona... I to rozczarowanie kiedy to pojawiła się pierwsza z koleżanek. Zabawa trwała w najlepsze jednak Angeles wcale nie miała humoru. Siedziała na schodach, a w jej oczach pojawiły się łzy. Rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczynka otworzyła je.
-Kim jesteś?-zapytała patrząc podejrzliwie na wysokiego, dobrze zbudowanego chłopaka.
-Mam na imię German. Jestem z Twoją siostrą i to właśnie ona mnie tu przysłała-powiedział przyklękając tak, że znalazł się na wysokości twarzy Angeles.
-Nie znam Cię-dziewczynka przymrużyła oczy.
-Mam tego świadomość... Ale mam dla Ciebie prezent od Marii.
-Naprawdę? Wejdź-powiedziała z uśmiechem na twarzy-Chodź ze mną-złapała go za rękę i pociągnęła mężczyznę za sobą po schodach do swojego pokoju.-Co masz dla mnie?-zapytała dziewczynka z szerokim uśmiechem.
-Tutaj prezent od Twojej siostry...-podał jej misia. Ogromnego misia.
-Ale on śliczny-powiedziała przytulając się do swojej nowej przytulanki.
-Ja też coś dla Ciebie mam-powiedział wyciągając z kieszeni jakieś pudełeczko.
-Co to takiego?-zapytała patrząc zamyślonym wyrazem twarzy na mężczyznę.
-Otwórz to zobaczysz-powiedział z uśmiechem podając jej opakowanie.
-Ger...??
-German..
-No właśnie tak. Pamiętałam... On jest śliczny-powiedziała wyciągając złoty naszyjnik z zawieszką z jej imieniem.
-Zapiąć Ci go?
-Mógłbyś?-podała mu naszyjnik i podniosła włosy do góry.
-Czemu kupiłeś mi ten naszyjnik?-zapytała siadając po turecku na łóżku.
-Bo dowiedziałem się, że masz dzisiaj urodziny-powiedział siadając naprzeciwko niej.
-Czemu Maria nie przyjechała z Tobą?
-Bardzo chciała przyjechać, ale musiała dać dzisiaj kolejny koncert.
-Czyli koncert był dla niej ważniejszy ode mnie?-zapytała dziewczynka ze łzami w oczach.
-Nic nie jest dla niej ważniejsze od Ciebie-powiedział patrząc na nią z uśmiechem.
-Gdyby mnie kochała to by tutaj była-powiedziała krzyżując ręce na klatce.
-Angie... Mogę tak na Ciebie mówić?
-Możesz.
-A więc Angie... Maria bardzo Cię kocha i gdyby to zależało tylko od niej byłaby tu teraz i razem z Tobą świętowałaby Twoje urodziny.
-A-ale Ty jeszcze tu ze mną zostaniesz?-zapytała patrząc na niego z nadzieją.
-Pewnie-odpowiedział z uśmiechem.
-Opowiedz mi teraz co robi Maria?
-Maria koncertuje po całym świecie. Jest już tym zmęczona, ale robi to co kocha. Mimo, że strasznie za wami tęskni, śpiewanie to jej pasja i nie może bez niego żyć.
-Wiesz... W przyszłości chcę być taka sama jak ona. Też chcę być sławną piosenkarką.
-Na prawdę? A dostanę Twoją płytę z autografem jak już będziesz sławna?-zapytał.
-Zastanowię się-powiedziała z udawanym namysłem.-Zazdroszczę Ci wiesz?
-Czego?
-Bo patrz Germanie... Ty widziałeś Marię już kilka razy w tym roku, a ja... ja nie widziałam jej już... no od dawana. A Ty mnie lubisz?
-Wiesz Angie... Ciebie nie da się nie lubić-dziewczynka zaczęła się śmiać.
-Ja Ciebie też lubię Germanie... Wiesz masz strasznie długie imię... Mogę mówić na Ciebie...eee... Germi? Może być Germi?
-Haha.. Może być-powiedział czochrając włosy Angie.
-Eeeej... Miałam taką ładną fryzurę, a Ty mi ją zepsułeś. Jak mogłeś?
-Oj nie gniewaj się.. Daj szczotkę to Cię uczeszę.
-Jest na szafce nocnej-wstał i usiadł za nią. Po paru minutach uporał się z burzą włosów Angie.
-Wyrwałeś mi chyba połowę włosów-powiedziała łapiąc się za głowę.
-Zapomniałem Cię ostrzec.. No, bo widzisz tak jakoś wyszło, że fryzjer ze mnie beznadziejny-powiedział odkładając szczotkę na miejsce.
-Zdążyłam się już o tym przekonać. Wiesz... Znam Cię dopiero parę minut, a już myślę, że kiedyś.. W przyszłości chciałabym mieć takiego męża jak Ty.
-Na prawdę? Wiesz.. Ja chciałbym mieć taką uroczą żonę jak Ty-powiedział zaczynając łaskotać dziewczynkę.
-G-G-Germi... Przestań!-powiedziała próbując jakoś uniknąć łaskotek.
-German? Co Ty tutaj robisz?-do pokoju weszła mama Angeles.
-Angelica? Ja...eee.. Przyszedłem dać prezent Angie.
-Nie powinieneś tu w ogóle przychodzić. Wyjdź-powiedziała.
-No cóż. Nic tu po mnie-powiedział wstając z łóżka.-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Angie.
-Odwiedzisz mnie jeszcze Germi?
-Postaram się blondyneczko-powiedział z nikłym uśmiechem wychodząc z jej pokoju.
-Mamo... Czemu wygoniłaś Germiego?-zapytała dziewczynka tupiąc nogami w podłogę.
-On ma na imię German nie Germi. On tu nie powinien przychodzić.
-Dlaczego?
-Bo... Może kiedyś się dowiesz.
-Dziękuję za to, że zepsułaś mi urodziny. Gdyby nie pojawił się tutaj Germi umarłabym z nudów.
-Ty nic nie rozumiesz...-powiedziała Angelica kręcąc głową.
-Ja? Ja mam dość tej zabawy. Idę spać.
-A co z gośćmi?
-Wyproś ich, albo niech się bawią beze mnie. Dobranoc-powiedziała rzucając się na łóżko. To był dla niej jednocześnie najlepszy i najgorszy dzień w życiu.
Jejuu...Nie umiem nic napisać bo mnie zatkało. BOSKIEEE *.*
OdpowiedzUsuńTy weź napisz kolejną część jednorazówki.. :c Proszę? xD
Taki krótki komentarz. Genialne ;*
dziękiii :*
UsuńPostaram się :)
Super czekam na next
OdpowiedzUsuńWspaniala jednorazowka!!!! Prosze napisz kolejna czesc!!
OdpowiedzUsuńdzięki :) Postaram się :)
UsuńWoooooooow!!!
OdpowiedzUsuńUrodziny małej Angeles... takieeee soł słit ! ;3
I ten Germi... Hahaha ;D
Urodziny bez Germiego.... to nie urodziny! XD
Ehhh... dziwne... mi też się nic nie chce... >_< Nawet do szkoły nie mam siły wstać o 7:00 ;/
I ta przeklęta szkoła... ughgrhgr... XD
Wynudziłam się za wszystkie czasy na przyrodzie... szanowna pani przez całą godzinę kazała nam przepisywać tematy z podręcznika... cóż pewnie dlatego że sama ich nie umie... -,- Aż dziw że ręka mi nie odpadła...! ;P
Czekam na rozdział ze ślubem ! ;**
No raczej... German rozrusza każdą imprezę xD
UsuńOł... to za lekarza też wam powinna płacić jakbyście sobie ręce nadwyrężyli :P
A kto w tych czasach jest rannym ptaszkiem... Ja tak samo mam, mogłabym spać nawet do południa :D
OdpowiedzUsuńJa tu tak pisze o sobie, teraz czas skomentować to (czyt. jednorazówkę)
Super, czadowa itp.
Kobieto kiedy ty masz czas to wszystko pisać?! Ja od tygodnia piszę rozdział i nie mogę się zabrać.... szacun :)
Oj przyda się i to dużo. Tobie też powodzenia w budzie :)
A i czekam na rozdział 50 :*
Mój kuzyn xd Ej ja tak samo :D
UsuńDzięki :*
Na lekcjach, bo i tak mi się nudzi :D
Dzięki :D :*