poniedziałek, 10 marca 2014

Jednorazówka: Życie nie jest takie kolorowe jak się wydaje.

W dużym domu na przedmieściach Madrytu mieszkała rodzina Carrara. Angeles i jej mama były stałymi mieszkankami tego domu. Ojciec dziewczynki wraz z jej starszą siostrą jeździł w trasę koncertową. Maria była sławną piosenkarką, która już w młodym wieku zrobiła wielką karierę. Angeles strasznie tęskniła za swoją starszą siostrą, wszyscy wiedzieli, że były one do siebie bardzo przywiązane. Jednak kontakt między siostrami uległ diametralnej zmianie przez światowe tournee Marii. Matka starała się zapełnić pustkę w sercu młodszej córki jednak nie mogła zrozumieć, że najbardziej uszczęśliwiłby ją powrót ukochanej siostry.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowy dla dziewczynki. Było ciepło aczkolwiek nie upalnie. Angeles miała dzisiaj urodziny i liczyła na to, że na jej przyjęciu pojawi się jej siostra. Kto zabroni dziecku mieć marzenia?
Angeles była już na nogach od samego rana. Przygotowywała się na przybycie gości, a zwłaszcza Marii. Wybrała jasnoróżową spódniczkę i białą koszulkę z odkrytymi ramionami. Mama podkręciła jej włosy lokówką i była na spotkanie ze swoimi koleżankami. Pierwszy dzwonek i przyśpieszone bicie serca z nadzieją, że to właśnie ona... I to rozczarowanie kiedy to pojawiła się pierwsza z koleżanek. Zabawa trwała w najlepsze jednak Angeles wcale nie miała humoru. Siedziała na schodach, a w jej oczach pojawiły się łzy. Rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczynka otworzyła je.
-Kim jesteś?-zapytała patrząc podejrzliwie na wysokiego, dobrze zbudowanego chłopaka.
-Mam na imię German. Jestem z Twoją siostrą i to właśnie ona mnie tu przysłała-powiedział przyklękając tak, że znalazł się na wysokości twarzy Angeles.
-Nie znam Cię-dziewczynka przymrużyła oczy.
-Mam tego świadomość... Ale mam dla Ciebie prezent od Marii.
-Naprawdę? Wejdź-powiedziała z uśmiechem na twarzy-Chodź ze mną-złapała go za rękę i pociągnęła mężczyznę za sobą po schodach do swojego pokoju.-Co masz dla mnie?-zapytała dziewczynka z szerokim uśmiechem.
-Tutaj prezent od Twojej siostry...-podał jej misia. Ogromnego misia.
-Ale on śliczny-powiedziała przytulając się do swojej nowej przytulanki.
-Ja też coś dla Ciebie mam-powiedział wyciągając z kieszeni jakieś pudełeczko.
-Co to takiego?-zapytała patrząc zamyślonym wyrazem twarzy na mężczyznę.
-Otwórz to zobaczysz-powiedział z uśmiechem podając jej opakowanie.
-Ger...??
-German..
-No właśnie tak. Pamiętałam... On jest śliczny-powiedziała wyciągając złoty naszyjnik z zawieszką z jej imieniem.
-Zapiąć Ci go?
-Mógłbyś?-podała mu naszyjnik i podniosła włosy do góry.
-Czemu kupiłeś mi ten naszyjnik?-zapytała siadając po turecku na łóżku.
-Bo dowiedziałem się, że masz dzisiaj urodziny-powiedział siadając naprzeciwko niej.
-Czemu Maria nie przyjechała z Tobą?
-Bardzo chciała przyjechać, ale musiała dać dzisiaj kolejny koncert.
-Czyli koncert był dla niej ważniejszy ode mnie?-zapytała dziewczynka ze łzami w oczach.
-Nic nie jest dla niej ważniejsze od Ciebie-powiedział patrząc na nią z uśmiechem.
-Gdyby mnie kochała to by tutaj była-powiedziała krzyżując ręce na klatce.
-Angie... Mogę tak na Ciebie mówić?
-Możesz.
-A więc Angie... Maria bardzo Cię kocha i gdyby to zależało tylko od niej byłaby tu teraz i razem z Tobą świętowałaby Twoje urodziny.
-A-ale Ty jeszcze tu ze mną zostaniesz?-zapytała patrząc na niego z nadzieją.
-Pewnie-odpowiedział z uśmiechem.
-Opowiedz mi teraz co robi Maria?
-Maria koncertuje po całym świecie. Jest już tym zmęczona, ale robi to co kocha. Mimo, że strasznie za wami tęskni, śpiewanie to jej pasja i nie może bez niego żyć.
-Wiesz... W przyszłości chcę być taka sama jak ona. Też chcę być sławną piosenkarką.
-Na prawdę? A dostanę Twoją płytę z autografem jak już będziesz sławna?-zapytał.
-Zastanowię się-powiedziała z udawanym namysłem.-Zazdroszczę Ci wiesz?
-Czego?
-Bo patrz Germanie... Ty widziałeś Marię już kilka razy w tym roku, a ja... ja nie widziałam jej już... no od dawana. A Ty mnie lubisz?
-Wiesz Angie... Ciebie nie da się nie lubić-dziewczynka zaczęła się śmiać.
-Ja Ciebie też lubię Germanie... Wiesz masz strasznie długie imię... Mogę mówić na Ciebie...eee... Germi? Może być Germi?
-Haha.. Może być-powiedział czochrając włosy Angie.
-Eeeej... Miałam taką ładną fryzurę, a Ty mi ją zepsułeś. Jak mogłeś?
-Oj nie gniewaj się.. Daj szczotkę to Cię uczeszę.
-Jest na szafce nocnej-wstał i usiadł za nią. Po paru minutach uporał się z burzą włosów Angie.
-Wyrwałeś mi chyba połowę włosów-powiedziała łapiąc się za głowę.
-Zapomniałem Cię ostrzec.. No, bo widzisz tak jakoś wyszło, że fryzjer ze mnie beznadziejny-powiedział odkładając szczotkę na miejsce.
-Zdążyłam się już o tym przekonać. Wiesz... Znam Cię dopiero parę minut, a już myślę, że kiedyś.. W przyszłości chciałabym mieć takiego męża jak Ty.
-Na prawdę? Wiesz.. Ja chciałbym mieć taką uroczą żonę jak Ty-powiedział zaczynając łaskotać dziewczynkę.
-G-G-Germi... Przestań!-powiedziała próbując jakoś uniknąć łaskotek.
-German? Co Ty tutaj robisz?-do pokoju weszła mama Angeles.
-Angelica? Ja...eee.. Przyszedłem dać prezent Angie.
-Nie powinieneś tu w ogóle przychodzić. Wyjdź-powiedziała.
-No cóż. Nic tu po mnie-powiedział wstając z łóżka.-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Angie.
-Odwiedzisz mnie jeszcze Germi?
-Postaram się blondyneczko-powiedział z nikłym uśmiechem wychodząc z jej pokoju.
-Mamo... Czemu wygoniłaś Germiego?-zapytała dziewczynka tupiąc nogami w podłogę.
-On ma na imię German nie Germi. On tu nie powinien przychodzić.
-Dlaczego?
-Bo... Może kiedyś się dowiesz.
-Dziękuję za to, że zepsułaś mi urodziny. Gdyby nie pojawił się tutaj Germi umarłabym z nudów.
-Ty nic nie rozumiesz...-powiedziała Angelica kręcąc głową.
-Ja? Ja mam dość tej zabawy. Idę spać.
-A co z gośćmi?
-Wyproś ich, albo niech się bawią beze mnie. Dobranoc-powiedziała rzucając się na łóżko. To był dla niej jednocześnie najlepszy i najgorszy dzień w życiu.

I oto przed państwem jednorazówka. :D :D Ale oficjalnie xD Czasami sama siebie zadziwiam... Nie no jestem nienormalna.. xD Nic mi się nie chcę.... Siedzę teraz do 00 w nocy a rano na 6 budzik sobie nastawię i tak najpewniej wstanę koło 7. Nie jestem rannym ptaszkiem :D W najbliższym czasie pojawi się rozdział ślubny xD mam już połowę napisaną :D Powodzenia w szkole :P :D :*

//Angeles  

9 komentarzy:

  1. Jejuu...Nie umiem nic napisać bo mnie zatkało. BOSKIEEE *.*
    Ty weź napisz kolejną część jednorazówki.. :c Proszę? xD
    Taki krótki komentarz. Genialne ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniala jednorazowka!!!! Prosze napisz kolejna czesc!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooooooow!!!
    Urodziny małej Angeles... takieeee soł słit ! ;3
    I ten Germi... Hahaha ;D
    Urodziny bez Germiego.... to nie urodziny! XD
    Ehhh... dziwne... mi też się nic nie chce... >_< Nawet do szkoły nie mam siły wstać o 7:00 ;/
    I ta przeklęta szkoła... ughgrhgr... XD
    Wynudziłam się za wszystkie czasy na przyrodzie... szanowna pani przez całą godzinę kazała nam przepisywać tematy z podręcznika... cóż pewnie dlatego że sama ich nie umie... -,- Aż dziw że ręka mi nie odpadła...! ;P
    Czekam na rozdział ze ślubem ! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej... German rozrusza każdą imprezę xD
      Oł... to za lekarza też wam powinna płacić jakbyście sobie ręce nadwyrężyli :P

      Usuń
  4. A kto w tych czasach jest rannym ptaszkiem... Ja tak samo mam, mogłabym spać nawet do południa :D
    Ja tu tak pisze o sobie, teraz czas skomentować to (czyt. jednorazówkę)
    Super, czadowa itp.
    Kobieto kiedy ty masz czas to wszystko pisać?! Ja od tygodnia piszę rozdział i nie mogę się zabrać.... szacun :)
    Oj przyda się i to dużo. Tobie też powodzenia w budzie :)
    A i czekam na rozdział 50 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kuzyn xd Ej ja tak samo :D
      Dzięki :*
      Na lekcjach, bo i tak mi się nudzi :D
      Dzięki :D :*

      Usuń