-Przyniosłem Ci coś do jedzenia.- powiedział stawiając tackę na komodzie przy drzwiach.- Teraz nie będziesz się do mnie odzywała?
-Dziwisz się?- posłałam mu spojrzenie pełne nienawiści- Przetrzymujesz mnie tu wbrew mojej woli!
-Inaczej byś przecież tu nie była.
-Ale właśnie tym straciłeś przyjaciółkę.- powiedziałam odwracając twarz w inną stronę.
-Ja nie chcę być już tylko Twoim przyjacielem, chcę być kimś więcej.
-A ja nie chcę być dla Ciebie już nikim- powiedziałam z pogardą.
-Tak?TAK?!? Jesteś pewna tego co mówisz?
-W 100%- powiedziałam nadal pewna siebie.
-Kiedyś zobaczysz, że ze mną będziesz. W końcu zmiękniesz, a ten Twój narzeczony od siedmiu boleści o Tobie zapomni. Wtedy zostaniesz sama, a ja wspaniałomyślnie zgodzę się z Tobą być.
-Czemu ja tego wcześniej nie dostrzegłam? Jesteś żałosnym egoistą, skupionym tylko na sobie! Wyjdź stąd!- krzyknęłam, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Skoro tego sobie życzysz, pani.- wyszedł z kpiącym uśmiechem. Zamknął za sobą drzwi i znowu usłyszałam szczęk klucza. Zostałam na nowo zamknięta w mojej samotni. Niech mnie w końcu ktoś znajdzie. Nie wiem ile jeszcze tu wytrzymam.
Minęły kolejne dwa dni. Nikt nie dawał znaku życia. Bałam się, że zostanę tu na długo, a ja chciałam się zobaczyć z Violą, no i z...Germanem. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Na dworze wszystko tętniło życiem, a tu... w tym pokoju jakby wszystko zamarło.
Hoy algo que tal vez deba decirte
Es algo que te hace muy, muy bien
Se siente tan real, esta en tu mente
Y diem si eres quien to quieres ser.
-Wiesz zawsze podobało mi się jak śpiewasz.- powiedział oparty o framugę drzwi Dallas. Spojrzałam na niego przygryzając dolną wargę.- Powiesz coś wreszcie- pokręciłam przecząco głową.- Wiesz to nie miało tak wyglądać.
-A jak?- zapytała w końcu.
-Tak, że miałaś rzucić tego jakiegoś pajaca i zgodzić się być ze mną.
-Nigdy!- syknęłam przez zaciśnięte zęby. Zaczynał mnie już irytować.
-Co Ty w nim widzisz? Co ma on czego nie mam ja?
-On mnie rozumie, jest przy mnie kiedy go potrzebuję....
-Tutaj go jakoś nie widzę.- powiedział złośliwie.
-Bo skąd ma wiedzieć gdzie mnie przetrzymujesz?
-Skoro tak Cię dobrze zna to powinien to wiedzieć.
-Znajdzie mnie.
-Marzenia można mieć... kochanie.- powiedział i wyszedł. To prawda. Nie mogłam w to uwierzyć, ale może tym razem się spełni i zjawi się tu. Koło drzewa zauważyłam czyjś zarys. Wyostrzyłam wzrok i tu blisko domu ujrzałam mężczyznę. Patrzył w okno, w którym stałam. Przyjrzałam mu się. Serce zaczęło mi mocniej bić. Czyli jednak mnie znalazł. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Na dole zaczęło się coś dziać. Po chwili i moje drzwi stanęły otworem. Stali w nich jacyś mężczyźni. Policjanci. Wyminęłam ich i pobiegłam na dół. Nie wiedziałam jednak gdzie jest wyjście. Szybko jednak je zauważyłam i wypadłam na dwór. Zobaczyłam Germana opartego o drzewo i patrzącego na mnie z uśmiechem na twarzy. Pobiegłam w jego stronę i wpadłam prosto w jego ramiona. Ten przytulił mnie mocniej do siebie.
-Wiedziałam, że mnie znajdziesz.- powiedziałam cicho wtulona w jego klatkę.
-Przecież bym Cię nie zostawił- zaczął mnie głaskać po włosach.- Kocham Cię.- powiedział i pocałował mnie w czoło.-Chodź wracamy do domu.- uniósł mnie do góry i zaniósł do samochodu. Kiedy dojechaliśmy do domu wszyscy się na mnie od razu rzucili. Szybko jednaj poszłam do swojego pokoju. Wzięłam jakieś ciuch i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam długi prysznic. Narzuciłam na siebie miętową sukienkę i uczesałam włosy w koka. Poszłam do swojego pokoju gdzie zastałam siedzącego na łóżku Germana. Usiadłam obok niego i nastała długa chwila ciszy.
-Co Ty tak właściwie robiłaś w tamtym domu?- zapytał.
-Dallas....
-Kto?
-Ten... mój były przyjaciel... mnie tam przetrzymywał.
-Czemu?
-Bo nie chciałam Cię rzucić dla niego.- powiedziałam przyglądając mu się szklanymi oczami. Spojrzał na mnie tymi swoimi oczami.
-Ale nic Ci nie zrobił?- zapytał troskliwym tonem.
-Nie nic mi nie zrobił.- powiedziałam i niepewnie się uśmiechnęłam. Chwyciłam jego dłoń.
-Nie myślałaś nad tym żeby mnie zostawić prawda?- zapytał.
-Jak mogłabym zostawić kogoś z kim mam wziąść ślub i mieć dwójkę dzieci?- zapytałam zaczynając się śmiać. German się uśmiechnął.
-Wiesz nad ilością to jeszcze później porozmawiamy.- powiedział i zaczął mnie łaskotać. Ta nasza zabawa skończyła się na tym, że w całym moim pokoju walały się pióra z poduszek, a my leżeliśmy na środku i spaliśmy.
No i Germi , Germanek, lub jak ktoś woli Sietota, odnalazł swoją ukochaną xD Nie wiem dlaczego, ale teraz te odcinki mnie załamują. Po co wprowadzili kogoś takiego jak esmeralda <zamierzony efekt małej litery :D>. ? Kom.? :D
//Angeles
Super rozdział już nie moge sie doczekać nexta i sie o tym samym zastanawiam po co oni wprowadzili esme ehh licze że w 3 sezonie będzie germangie.
OdpowiedzUsuńczekam na nexta i wpadniesz na mojego bloga ?? http://germangie-nazawsze-razem.blogspot.co.uk/
Dzięki :)
UsuńJa też na to liczę :)
Wejdę jak tylko znajdę chwilkę :)
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńTeksty Angie <33 Bezcenne <33
A jednak... znalazł ją :D
Tsaaa... ja również nie wiem po co wprowadzili esmeraldę ( ona nie zasługuje na dużą literę xd ) !
Aleeee! Jest jeden plus! Sierota będzie przez nią cierpiał!
I dobrze mu tak! XD < odezwała się wredna ja xd >
Tak więc żegnam się i do juuuutra!! :3
Dzięki :*
UsuńTa będzie cierpiał, ale sam się w to wkręcił.
Zgadzam się :D
Jeny ile emocji w tym rozdziale ;o Przeżywałam go jakbym to ja była Angie :D Na szczęście ją znalazł <3 Taa tez się zastanawiam czemu wprowadzili esmeralde. -.- Jak ja jej nie niewidzę :/ Mam nadzieje ze w trzecim sezonie będzie germangie bo jak nie to będę smutać :< Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńdzięki :D
OdpowiedzUsuńSerio?
OdpowiedzUsuńMoże potrzebowali kogoś kogo by się chciało zabić? :D
Ja też :(