Pablo.
Zrezygnowana wstałam z łóżka. Chwyciłam z szafy jakąś ciepłą, polarową bluzę, bo mimo, że dzisiaj świeciło słońce było zimno. Wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach. Nie zastałam po drodze nikogo. Wyszłam z domu. Wolno ruszyłam w stronę parku. Doszłam do wyznaczonego miejsca po jakiś 10 minutach. Już z daleka zobaczyłam mojego przyjaciela siedzącego na "naszej" ławce. Nosiło miano "naszej" ponieważ zawsze kiedy tu razem przychodziliśmy siadaliśmy właśnie na niej. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-A więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać?- zapytałam patrząc się na swoje dłonie.
-Jak widzę od razu przechodzisz do konkretów.- powiedział i wyczułam w jego głosie, że się uśmiechnął.
-Zawsze taka byłam... no zazwyczaj. Powinieneś to wiedzieć.- powiedziałam unosząc głowę i patrząc prosto w jego oczy.
-Wiem. Może nawet aż za dobrze. To tak... Chciałem z Tobą porozmawiać... Nie... powiedzieć.... Bo Angie chciałem Ci powiedzieć, że wczoraj....eeee... oświadczyłem się Jackie.- powiedział patrząc gdzieś ponad moją głową.
-To wspaniała wiadomość Pablo. Gratulacje.- powiedziałam i z uśmiechem go przytuliłam. Kiedy odsunęłam się od niego zobaczyłam na jego twarzy pewien dziwny grymas.- Coś nie tak?- kiwnął przecząco głową.-Nie jesteś pewien tego czy to dobra decyzja?
-Nigdy nie będę tego pewien w 100%.
-Dlaczego?- spojrzałam na niego przenikliwym wzrokiem, a on odwrócił głowę.- Pablo?- zapytałam delikatnie odwracając dłonią jego twarz tak, żeby na mnie spojrzał. Chwycił moją dłoń w ręce.
-Angie mam do Ciebie pewną prośbę.
-Ech... Jaką?- zapytałam zrezygnowana.
-Pójdziesz dzisiaj ze mną na kolację?
-Wiesz.... myślę, że to zły pomysł...- powiedziałam zabierając swoją dłoń z jego uścisku.
-Dlaczego?
-Bo obydwoje mamy... no Ty masz narzeczoną, a ja narzeczonego.- powiedziałam kręcąc głową.
-Proszę zgódź się... Ten ostatni raz.....
-Ostatni raz?- zapytałam nerwowo zakładając sobie włosy za ucho.
-Ostatni...Więcej nie będę Cię o to prosił... Jeżeli nie będziesz chciała..
-Zgoda...ale jako przyjaciele prawda?-zapytałam.
-Taaaak...- powiedział odwracając twarz na której pojawiły się delikatne rumieńce.
-To o której?-zapytałam wstając.
-O 19 pasuje Ci? Przyszedłbym po Ciebie.- zaproponował stając przede mną.
-Mhm... To do później.- pocałowałam go w policzek i ruszyłam w stronę domu. Wiedziałam, że German będzie zadawał mnóstwo kłopotliwych pytań jak dowiedziałby się o tym, że wychodzę. Z Pablem. Będzie dobrze jeżeli mnie nie zamknie w pokoju, a jego nie poszczuje smokiem. Właśnie... mamy może smoka? Otworzyłam drzwi willi i zamknęłam je za sobą kiedy byłam już w środku. Ruszyłam po cichu przez salon, ale zatrzymałam się słysząc głośną wymianę zdań. Głosy dochodziły z gabinetu Germana. Niepewnie podeszłam do drzwi. Nie powinnam podsłuchiwać. Jednak kiedy usłyszałam swoje imię, ciekawość wygrała.
-.....Ramallo Ty tego nie rozumiesz. Ja muszę to zrobić!
-Nic nie musisz Germanie! Nie zachowuj się jak bohater! Są do właśnie takich spraw zupełnie inni ludzie.
-Nie! Ja muszę to załatwić sam.
-German proszę Cię. Daj sobie pomóc.- powiedział już spokojnie Ramallo.
-Ja muszę to sam załatwić.- usłyszałam poruszenie za drzwiami. Momentalnie odskoczyłam od nich i schowałam się w wolnej przestrzeni między jakąś szafką a ścianą. Wyszli z domu żywo gestykulując. Wyszłam ze swojej kryjówki z mętlikiem w głowie. Otworzyłam drzwi gabinetu i weszłam tam. Podeszłam do biurka i usiadłam na fotelu Germana. Zaczęłam przeglądać papiery na jego biurku. Nie wiem sama dlaczego, ale miałam pewne przeczucie, że coś tu znajdę. Otworzyłam szufladę. Teczki z jakimiś dokumentami. Spojrzałam jeszcze raz na to co było na biurku. Wzięłam do ręki ramkę ze zdjęciem, które przedstawiało mnie, Germana i Violettę. Nie wiedziałam, że tu takie ma. Odłożyłam je na miejsce i zrezygnowana zatopiłam się plecami w oparciu fotelu. Wtedy coś zobaczyłam. Na podłodze leżała zmięta kartka. Podniosłam ją i w miarę możliwości wyprostowałam. To był list.
Witaj Germanie!
Nie jestem dobry w pisaniu listów, ale mam do Ciebie pewną sprawę. Odpuść sobie Angie. Ona tak na prawdę woli mnie, ale Ty tylko stoisz nam na drodze do szczęścia. Chcesz pogadać w cztery oczy? Spotkajmy się jutro o 16 w parku co Ty na to? Do zobaczenia jutro Germanku... Wiesz nie wiem dlaczego Angie z Tobą jest na prawdę.
Dallas.
-Nie no na prawdę?- zapytałam zrezygnowana i zarazem zła odkładając list na biurko.- Kretyn!- momentalnie wstałam i wyszłam z gabinetu. Wybrałam numer Dallasa i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo Dallas. Czy Ci do reszty rozum odjęło?- syknęłam do telefonu.
-Oj... Angeles... Co sprawiło, że dobrowolnie do mnie dzwonisz?- zapytał przesłodzonym głosem.
-Czego Ty chcesz od Germana?
-Ukochany już się poskarżył?
-Nie... W ogóle nie miał zamiaru nawet mi o tym mówić..Gdybym nie znalazła tego listu od Ciebie to w ogóle bym nic o tym nie wiedziała.
-Bez urazy Angie, ale to sprawa między mną a Twoim kochasiem.
-Zostaw go w spokoju rozumiesz.
-Zadzwonie do Ciebie jutro przed spotkaniem z tym Twoim Germanem i ustalimy wszystko. Żegnaj Angie.
-Ughr.. Nienawidzę Cię!- krzyknęłam.
-Wiesz na Twoim miejscu bym się jeszcze nad tym zastanowił.- powiedział i się rozłączył. Zła rzuciłam telefon na łóżko. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Jeszcze dzisiaj czekała mnie kolacja z Pablem. Dzień się jeszcze nie skończył, a mój humor już od rana był zepsuty.
Ech i jest rozdział :D Udało się :D Historia działa swoje :D Dobra na prawdę nie wiedziała co dzisiaj napisać więc wiem, że rozdział może taki.. inny... Dobra nw. Pierwszy dzień szkoły po feriach, a ja już mam dość... Jak ja wytrzymam do Wielkanocy?? A potem jeszcze testy... Ten rok to masakra -,- Do zobaczenia prawdopodobnie jutro :)
//Angeles
Te pięć minut ciągnęło się w nieskończoność ;--; ale jest! <3
OdpowiedzUsuńBosko jak zawsze, chyba Ci nawet nie musze tego mówić xd
Ten Dallas mnie przeraża, serio. Boje się go. Jak tylko skrzywdzi Angie albo Sierote to po nim .__.
Czekam Ne nexta *-*
To tak... Jakoś wytrwałaś :D
UsuńDziękuję... Chociaż ja sama tak nie uważam :P
Mnie też trochę już zaczyna....
Super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNo, nooo Kamila! Jak tak dalej pójdzie to wydasz książki!! ;D
OdpowiedzUsuńOczywiście będę pierwsza jako twoja fanka i poproszę dedykację <333
Także jakby co to daj znać! XD
Dallas... >_<
Pabel... ;-;
No wiedziałam, że Angie się zgodzi na tą kolacje... Szykuje się afera! ^-^
Germi jako supermen!! Sam bierze sprawy w swoje ręce! ;P
Nawet lepiej. ^u^
Szkoła, szkoła i szkoła... ;/
Nam też dużo zadali, nie wiem za co się zabrać... ;D
Jeszcze nawet lekcji nie tknęłam! Hehe.. ;P
Dobra muszę już lecieć, do jutra! ;**
Ja książkę???
UsuńNo jakby się to jakimś cudem zdarzyło to na pewno dostaniesz :D :*
Oczywiście :D
No zapewne..... :D
No w końcu trzeba zrobić z niego jakiegoś bohatera, a nie ciągle tylko sierota :D
Ja coś tam zeszyty dotknęłam patykiem o długości tak na ok. 5 metrów i zaczęły się ruszać *o* To żyje! :D
Dobra sorka coś mi odwala! :D
Do juta :*