czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 37

Rano obudziłam się z bolącymi plecami, ale co się dziwić skoro zamiast na łóżku spałam na podłodze. Głowę miałam ułożoną na brzuchu Germana i muszę przyznać było całkiem wygodnie. Uniosłam lekko głowę i z podpartą brodą na jego klatce przyglądałam się jego twarzy. Jednak chyba mu na mnie zależało skoro się tak o mnie martwił. Podniosłam lewą rękę i przyłożyłam do jego policzka. Palcami przejechałam po jego włosach. Podniosłam się z podłogi i podeszłam do łóżka skąd wzięłam poduszkę którą podłożyłam mu pod głowę i koc, którym go przykryłam. Pochyliłam się jeszcze i pocałowałam go w policzek. Zeszłam na dół. Zegarek wskazywał 5 rano. Weszłam do kuchni gdzie zrobiłam kanapki i kawę. To wszystko ułożyłam na tacce i zaniosłam do swojego pokoju. Położyłam na szafce nocnej i przyklęknęłam przy Germanie. Jak by tu go obudzić, żeby nie był na mnie zły.? Pochyliłam się znowu nad nim i musnęłam jego usta. Ten jednak pogłębił pocałunek i przewrócił mnie tak, że znalazłam się pod nim. Spojrzałam na niego rozbawiona.
-Od kiedy już nie śpisz?- zapytałam i chuchnęłam w jego twarz.
-Od jakiejś godziny...- powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
-Oszukałeś mnie.- powiedziałam udając obrażoną.
-Wybacz?- zrobił oczy zbitego pieska.
-Hehehe.. Kocham Cię wariacie.- powiedziałam czochrając jego włosy.
-Ale nie tak jak ja Ciebie moja księżniczko.- pocałował mnie w czoło i pomógł mi wstać.
-Co powiesz na małe śniadanie?- zapytałam przygryzając wargę.
-Ale jest dopiero szósta.- powiedział zrezygnowany.
-Ale śniadanie już do Ciebie przyszło. Widzisz Ty to masz dobrze.- powiedziałam siadając na łóżku po turecku, a on naprzeciwko mnie. Zjedliśmy śniadanie. Muszę przyznać, że takie śniadania z nim sam na sam są nawet.... wesołe. German cały czas się wygłupiał co w ogóle nie jest do niego podobne. Wyszliśmy do ogrodu mijając uśmiechniętą gosposie. Usiedliśmy na drewnianej huśtawce.
-Wiesz... Strasznie mi Ciebie tam brakowało.- powiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu.
-Już nigdy nie chcę Cię stracić.- wyszeptał mi do ucha i pocałował w czoło.
-Już nie stracisz- powiedziałam przymykając oczy. Spojrzałam na zegarek, który miał na ręce. 8:40. -O NIE! Zaraz spóźnię się do Studio.!- zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę drzwi.
-Angie poczekaj!- German chwycił mnie za nadgarstek.- Zaczynasz lekcje o 10. a i zawiozę Cię, bo dzisiaj nie mam żadnych spotkać. Może tak być.?
-Skąd wiesz o której zaczynam lekcje?- zapytałam już uspokojona.
-Pablo dzwonił. - powiedział wymuszając uśmiech.
-A co z Violą?
-Musiała wyjść wcześniej.
-Dobra, a więc mam jeszcze godzinę. I co ja mam teraz robić?-zapytałam przybierając zamyśloną minę.
-Ech.. Ty może lepiej tyle nie myśl.- powiedział z uśmiechem.- Chodź mam dla Ciebie prezent.- pociągnął mnie za sobą do gabinetu. Wyciągnął coś z szuflady, ale nie wiem co. Podszedł do mnie.
-Zamknij oczy.- powiedział.
-A co jeśli coś mi zrobisz?- zapytałam zaczynając się śmiać.
-Oj no jeśli mi ufasz to zamknij oczy.
-Uhm...- zamknęłam. Stanął za mną. Po chwili poczułam coś zimnego na swojej szyji.
-Mogę otworzyć oczy?- zapytałam zaczynając tupać nogą.
-Skoro musisz.
-Ale nie zamienię się w żabę?- zapytałam z uśmiechem.
-Nic mi o tym  nie wiadomo.- otworzyłam oczy i dotknęłam naszyjnika, który teraz był na mojej szyji. Wyszłam z gabinetu i poszłam do łazienki, a German za mną. Stanęłam przed lustrem. Naszyjnik-serce.

-German naprawdę nie musiałeś.- powiedziałam z rumieńcami na twarzy.
-A wiesz.. Ja myślę, że musiałem... Na wystawie nie wyglądał nawet w połowie tak ładnie jak na twojej szyji.- powiedział, a na mojej twarzy pojawiły się większe rumieńce. Przytuliłam się do niego.
-Dziękuję.- wyszeptałam.
-Dla Ciebie wszystko księżniczko.- powiedział z uśmiechem odgarniając mi włosy za ucho. Uśmiechnęłam się.
-Jedziemy?- zapytałam po chwili.
-Pewnie. To czekać na Ciebie na dole?- zapytał wskazując na drzwi.
-Będę za pięć minut.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nałożyłam białą spódniczkę i błękitną koszulkę. Przeczesałam włosy i zeszłam na dół. German podwiózł mnie pod Studio.
-Przyjedziesz też po mnie?- zapytałam ciekawa czego mogłam się po nim spodziewać.
-Po Ciebie? Hm... Zawsze.- powiedział z uśmiechem.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za wszystko.- powiedziałam, cmoknęłam go w policzek i wyszłam z samochodu. No to czas zacząć lekcje.

Kolejny rozdział :) Nie wiem co tu napisać, a więc miłego czytania. Kom. :D Ps.: Głosowaliście? http://www.votaidolos.com.ar/ można kilka razy. :D

//Angeles

5 komentarzy:

  1. Śśśśśśśśśśśśśświetny rozdział!!!
    Germangie <3
    Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, świetne ;)
    I ten naszyjnik... co za romantyzm!! XD
    Cud, miód i oczechyyy *o* !
    A od kiedy to Angie szykuje śniadanko do łóżka?! XD
    Ja też nie wiem za bardzo co tu jeszcze napisać... hmmm ;//
    Po prostu genialne Germangie <3
    To do jutra! Bay! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej jaki słodki rozdział *-* German taki romantyk? Szkoda że w serialu taki nie jest :( i ten naszyjnik <3 super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń