czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 40

Rano obudziłam się z przeszywającym bólem w głowie. Momentalnie uderzyły we mnie wszystkie wspomnienia z wczorajszego dnia. Zyskałam przyjaciółkę, ale przeżyłam też koszmar związany z Dallasem. Złapałam się za głowę i zaczęłam masować skronie. Zeszłam z łóżka i podeszłam do szafy. Leniwie zaczęłam przerzucać ciuchy. W końcu zdecydowałam się na czarne rurki i zieloną tunikę z rękawem 3/4. Włosy związałam w wysoką kitkę. Zrobiłam nieco mocniejszy makijaż, żeby ukryć worki pod oczami. W nocy niewiele spałam myśląc o tym wszystkim. Na szyji miałam nadal naszyjnik od Germana. On by mnie nie zranił. Nie zrobiłby czegoś wbrew mojej woli. Dallas był jego zupełnym przeciwieństwem. Zegarek wskazywał 5:10. Po co tak prędko wstałam? Otworzyłam po cichu drzwi i wyjrzałam na korytarz. Nikogo nie było. Zamknęłam za sobą drzwi i zeszłam po schodach na dół. Poszłam do kuchni. Nie jadłam kolacji i strasznie burczało mi w brzuchu. Zjadłam kanapkę o wypiłam szklankę soku pomarańczowego. Cieszyłam się, że w drodze powrotnej nikogo nie spotkałam. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Oparłam się o drzwi swojego pokoju. I co ja mam teraz robić? Nie będę przecież całe dnie siedziała w pokoju. Ale przecież nie mogę udawać, że nic się nie stało. Bo stało się i to nawet wiele. Poczułam wibracje telefonu w prawej kieszeni. Wyciągnęłam go szybko i spojrzałam na wyświetlacz. Numer nieznany. Pełna obaw nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
-Słucham?-zapytałam niepewnie.
-Witaj Angeles.-usłyszałam głos Dallasa.
-Czego Ty ode mnie chcesz?- w swoim głosie wyczułam lekką nutkę paniki.
-Czy Ty jesteś naprawdę taka naiwna, że myślisz, że sobie tak prędko odpuszczę? Powiem Ci coś kochanie. Ja, sobie Ciebie nie odpuszczę Angeles. Jeszcze Cię zdobędę. Zobaczysz.- powiedział głosem pełnym przekonania. Ze strachem w oczach przerwałam połączenie. Wyszłam ponownie z pokoju. Tym razem skierowałam się do starego pokoju mojej siostry. Usiadłam na jej łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Nie płakałam, co to to nie. Nie dam mu tej satysfakcji. Po jakimś czasie uspokoiłam się. Odgarnęłam włosy do tyłu i spojrzałam na zdjęcie Marji stojące na szafce nocnej. Moja siostra zawsze chodziła uśmiechnięta. Zawsze też wiedziała jak sobie poradzić nawet w najtrudniejszej sytuacji. Strasznie za nią tęsknie. Po moim policzku spłynęła łza. Niezdarnie ją otarłam. Wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Czasami miałam wrażenie jakby ona nadal tu była. Wyszłam z pokoju starannie zamykając drzwi. Wyczułam za sobą czyjąś obecność. Obróciłam się szybko i stanęłam twarzą w twarz z Germanem.
-Angie co się wczoraj stało?- zapytał z troską wymalowaną na twarzy.
-Wszystko Ci opowiem... Tylko nie tutaj.- złapał mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
-Opowiedz mi co się wczoraj wydarzyło.-powiedział głaszcząc mnie po policzku na co przymrużyłam oczy. Podobało mi się to.
-Chodzi o to...No spotkałam wczoraj... Dallasa.
-Coś Ci zrobił?-zapytał marszcząc czoło.
-Nie zdążył...-mruknęłam cicho.
-Co to znaczy?
-Nie chcę o tym mówić...-spojrzał na mnie tymi swoimi oczami. Westchnęłam cicho.-To było tak. Wyszłam z domu na spacer. Chciałam pójść do parku, ale zostałam wciągnięta do jakiejś ciemnej ślepej uliczki. Dallas zaczął... no zaczął się do mnie dobierać. Próbowałam odwrócić jego uwagę rozmowę, ale to nie był plan na dłuższą metę jak się okazało. W końcu wyszło tak, że zdesperowana kopnęłam go.. w krocze i wróciłam do domu wpadając na Ciebie. Dzisiaj rano też dzwonił. Mówił, że nie odpuści. German, ja.....- nie dokończyłam, bo znalazłam się w jego ramionach, w których czułam się taka bezpieczna. Powiedziałam mu wszystko chociaż tak naprawdę nie miałam tego w planach.
-Nie musisz się bać. Jestem przy Tobie i nie pozwolę Cię skrzywdzić... Nikomu, a zwłaszcza jemu.- powiedział całując mnie w czoło.
-Wiesz... Jestem chyba prawdziwą szczęściarą, bo Ciebie mam.- powiedziałam przywołując na twarzy delikatny uśmiech.
-I już nigdy Cię nie opuszczę nawet jakbyś miała mnie już serdecznie dość.- odgarnął mi włosy za ucho. Przysunęłam się do niego i go pocałowałam. Ten złapał mnie w pasie i przyciągnął sobie na kolana pogłębiając pocałunek.
-Wiesz, German... Kocham Cię.- powiedziałam, a w jego oczach pojawiły się iskierki. W tej chwili z mojej głowy kompletnie wyleciał Dallas.
-Ale nie tak bardzo jak ja Ciebie.... Zgodzisz się pójść dzisiaj ze mną na... hmmm... randkę?
-Z miłą chęcią.- uśmiechnęłam się szeroko.
-Może być o 15?
-Jestem za.- zaczęłam się śmiać. Pocałowałam go w policzek i wyszłam z jego pokoju. Postanowiłam porozmawiać z Violettą. Dawno nie rozmawiałam z nią... Tak od serca. Zapukałam do drzwi jej pokoju....

I KONIEC. Panna Kamila zwana Angeles powróciła z ferii u babci i napisała rozdział :D Jutro pojawi się pierwsza w moim życiu jednorazówka i mam nadzieję, że nie będzie aż tak beznadziejna. :) A jak tam u was mijają ferie jeśli macie teraz? Jakieś plany na walentynki? :D Życzę miłego czytania :)

//Angeles

4 komentarze:

  1. W końcu rozdział <3 Tak mi było ciężko wytrzymać .__. Świetny! <3 I pocałunek Germangie *-* Trololol. Ej ja się chyba uzależniam od tej pary... a racja, przecież już jestem uzależniona. XD sorry za mój zmutowany komentarz, to wynik nie spania w nocy :3 Czekam na jednorazówkę na pewno będzie świetna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      No też prawda... Ja zresztą też :D
      Spoko xD
      To się okaże :)

      Usuń
  2. Całe szczęście, że panna Kamila zwana Angeles już wróciła!! ;3
    Rozdział... no boski, boski kochanieńka ! < żmija Jade xd >
    Pocałunek Germangie! <3333
    Jeszcze bym chciała...!!! XD
    Hahaha... odbija mi dzisiaj i to totalnie... >_<
    Pierwsza jednorazówka w twych dziejach " GERMANGIE" ?!
    Trzeba to oblać!!! XD hehehe....
    Sokiem z jabłuszek lub pomarańczy... oczywiście ;D
    Nooo, dobra chyba to wszystko...!
    A nieee... jeszcze jedno: kiedy się umawiamy na oblanie tej jednorazówki?! XD Mam nadzieję że będzie ona z Germangie, Germangie i Germangie ! XD Dobra, kończe już bo przynudzam! ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha też się cieszę :D
      dzięki :D
      Kiedy oblać... kiedy oblać... Nw a kiedy Ci pasuje? :D Teraz?
      Nie przynudzasz :D Fajnie się czyta takie komentarze :D

      Usuń