-Witaj Angeles.- powiedział głębokim głosem.
-Witaj.... kimkolwiek jesteś.- powiedziełam. Mężczyzna wydawał mi się znajomy, tylko nie mogłam sobie przypomnieć kim był.
-To już mnie nie pamiętasz? Słabą masz pamięć. Przyjaciel, którego zostawiłaś samego w Madrycie.
-Dallas? O Boże Dallas to naprawdę ty!- krzyknęłam przytulając się do niego.
-Hej, hej Angie, bo mnie zaraz udusisz.- powiedział zaczynając się śmiać.
-Przepraszam- powiedziałam odsuwając się od niego.-Kiedy tu przyjechałeś?
-A już dawno, ale jakoś nie mogłem na Ciebie trafić, a tu dzisiaj czary mary i jesteś. Przejedziemy się?- zapytał otwierając mi drzwi. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. Jechaliśmy przez jakiś czas w ciszy. W końcu stanął koło lasu.
-Czemu tu przyjechaliśmy.?- zapytałam rozglądając się dookoła.
-Żebyśmy mogli w spokoju porozmawiać.- powiedział przyglądając mi się, co mnie osobiście trochę irytowało..
-Mhm...To o czym chciałeś porozmawiać?- zapytałam patrząc się na swoje paznokcie.
-Oj o wszystkim Angie. Co tam się u Ciebie działo?
-A wiesz wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mam rodzinę...
-Ale nie masz męża?
-Nie, ale....
-Uf to dobrze.- spojrzałam na niego zirytowana.
-Dobrze?- zapytałam patrząc na niego nie pewnie.
-No tak, bo będę mógł Cię bezkarnie podrywać.- przejechał sobie ręką po włosach.- Przecież żartowałem- powiedział kiedy spojrzałam na niego z iskrami w oczach. Położył mi rękę na udzie i zaczął robić tak jakby masaż.
-Co Ty wyprawiasz?- zapytałam zamykając oczy. Z jednej strony chciałam go spoliczkować, a z drugiej podobało mi się to.
-Mały masażyk nikomu jeszcze nie zaszkodził.- powiedział z uwodzicielskim uśmiechem.
-Przestań!- krzyknęłam kiedy zaczął posuwać się za daleko. Odepchnęłam jego ręce.
-Ej! Nie podobało Ci się?- zapytał przybliżąjąc się.
-Nie.- powiedziałam cicho.- Odwieź mnie tam z kąd mnie zabrałeś.- rozkazałam patrząc przez szybe.
-Boisz się mnie?- zapytał będąc bardzo blisko mnie. To prawda ta sytuacja mnie przerażała, ale przecież mu tego nie powiem.
-Nie. Wcale. Ale muszę już wracać do domu. Odwieź mnie.- powiedziałam.
-Tak prędko.?
-Jeżeli zaraz nie ruszymy, wyjdę i pójdę na nogach.
-OK. OK. Już jedziemy.- powiedział z szelmowskim uśmiechem. Wysiadłam koło parku, nie mówiąc ani słowa pożegnania. Poszłam do domu nigdzie nie zatrzymując się po drodze. W korytażu stał German z Ramallem o czymś zawzięcie rozmawiając. Kiedy zobaczyli, że weszłam German przybrał zaniepokojony wyraz twarzy.
-Angie coś się stało?- zapytał marszcząc czoło.
-Nie.- powiedziałam, wyminęłam go i poszłam do swojego pokoju, gdzie zamknęłam się na klucz. Usiadłam na łóżku i patrzyłam się w okno. Czemu ja tylko przyciągam kłopoty. Słyszałam pukanie do drzwi i zdenerwowany głos Germana. Nie chciałam jednak z nikim rozmawiać. Zasnęłam.
Dallas prawdopodobnie jeszcze kiedyś się pojawi, ale narazie spokój... No tak jakby... :D Byłam dzisiaj u dentysny i myślałam, że zaraz zejdę. Masakra -,- Nie znoszę dentystów. :/ Ale już nie długo Viola :D Oglądaliście wczoraj TwitCama Clary? Pod koniec mówiła po angielsku :D Kom. :*
//Angeles
Lee ja nie oglądałam :c to jest gdzieś w necie? Jak tak to dasz linka? :3 Hmm, Rozdział. Ten cały Dallas bardzo mi się nie podoba :/ Podejrzany... Rozdział baaardzo fajny *-* Czekam na nexta. Dentysta? O matko -.-
OdpowiedzUsuńhttp://twitcam.livestream.com/fuvjx tutaj możesz obejrzeć bo nagrała lub http://www.youtube.com/watch?v=iSWET7fQxsg na youtube :)
UsuńMi szczerze też nie :) Dzięki :* Też tak na niego reaguję :D
Szuper...
UsuńMhmmm... jeszcze tu psychopaty brakowało! o.0
A tak poza tym to genialnie ;)
Brrrrr... ja też nie cierpię dentysty! >_<
Do juuutra! 3maj się! XD
Psychopata.. Zawsze spoko, ale nie spoko :D
UsuńJa też :)
Super czekam na next
OdpowiedzUsuń