wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 35

Rano ta sama rutyna co zawsze, kiedy musiałam iść do Studio. Wstałam, a raczej zwlekłam się z łóżka. Wyjęłam z szafy szare leginsy i białą wełnianią bluzkę. Włosy związałam w kucyka i zeszłam na śniadanie. Przy stole panowała milcząca atmosfera, ale czułam na sobie wzrok Germana. Spojrzałam na niego kątem oka. Martwił się, ale co ja mam mu powiedzieć? Mój stary przyjaciel się do mnie dobierał? Nie to odpada. Violetta poszła po telefon i torebkę, tym samym zostwiając nas samch.
-Angie-powiedział niepewnie.- Co się wczoraj stało?
-Nic szczególnego.. Gorszy dzień i tyle.- powiedziałam nie patrząc w jego oczy.
-Wiesz Angie mam takie przeczucie, że coś przede mną ukrywasz.- powiedział mierząc mnie wzrokiem.
-Mówię prawdę.- zaperzyłam się, ale nadal unikałam kontaktu wrokowego z nim. Wiedziałam, że on znał mnie aż za dobrze więc z oczu mógłby wyczytać więcej niż bym sobie tego życzyła.
-Angie powiedz prawdę. Martwię się o Ciebie.- powiedział marszcząc czoło.
-German, ja... Naprawdę nic się nie stało... Muszę iść.- powiedziałam i stałam od stołu. Razem z Violettą poszłyśmy do Studio.
-Angie o czym myślisz?- zapytała nastolatka.
-Słucham? Przepraszam, zamyśliłam się.
-No właśnie o to chodzi. O czym myślałaś?
-O Twoim tacie.- powiedziałam głośno wzdychając.
-Tak? A co sobie o nim myślisz?- zapytał z uśmiechem.
-Że on chyba za dużo o mnie wie.
-Czemu tak uważasz?
-Bo zawsze wie kiedy coś się ze mną dzieje.- powiedziałam.
-Dobra nic z tego nie rozumiem.
-Nie wymagam tego od Ciebie.- powiedziałam z lekkim uśmiechem i pocałowałam ją w czoło. W Studio rozdzieliliśmy się. Po lekcjach wracałam do domu sama. Szłam właśnie przez park kiedy przy mnie zjawił się Dallas.
-Czego chcesz?- zapytałam przystając i kładąc ręce na biodrach.
-Oj Angie nie ładnie tak zwracać się do przyjaciela.
-Przyjaciela? Prawdziwy przyjaciel nie robił by nic przeciwko mojej woli.
-Ale ja nic nie robię. Mam do Ciebie tylko jedno pytanie.
-Jakie?- zapytałam od niechcenia.
-Mam u Ciebie szanse?
-Niestety nie.
-Czemu?
-Bo jestem zaręczona.- powiedziałam.
-Czemu prędzej mi tego nie powiedziałaś?
-Bo nie pytałeś. Zjawiasz się po paru latach. Nie dajesz mi dojść do słowa! To co się dziwisz?
-Wiesz nie spodziewałem się tego po Tobie Angeles, zmieniłaś się.
-Ja się zmieniłam? Ja? To właśnie ja Ciebie nie poznaję. Kiedyś byłeś zupełnie inny- zmierzyłam go wzrokiem i ruszyłam w stronę wyjścia z parku. Złapał mnie za ramię i odwrócił do siebie.
-Nie! Nigdzie nie pójdziesz!
-Puść mnie!- zaczęłam się wyrywać, ale nie miałam z nim żadnych szans. Był za silny.
-Czemu nie chcesz dać mi szansy? Kiedyś coś nas łączyło zapomniałaś już o tym?
-Nie zapomniałam- mruknęłam przez zaciśnięte zęby- Ale jak to już dobrze określiłeś to co nas łączyło było KIEDYŚ. A czemu nie chcę dać Ci szansy? A wiesz, bo jest taki jeden szczegół... Jestem zaręczona.
-Ale zawsze możesz zrezygnować.
-Jak możesz coś takiego mówić? Gdybym chciała może i bym to zrobiła, ale nie chcę. Kocham Go.- powiedziałam i poczułam jak jego uścisk stawał się mocniejszy. Syknęłam, bo mnie to zabolało.
-Puść mnie! Nie rozumiesz? Czego Ty właściwie odemnie chcesz?
-Zadajesz bardzo ciekawe pytania, do których jest również bardzo łatwa odpowiedź.
-Czyli?- zapytałam nie do końca pewna czy chcę usłyszeć odpowiedź.
-Zawsze próbuję zdobyć to czego nie mogę mieć.
-O co Ci chodzi?
-Skoro ja nie mogę Cię mieć... Tamten gościu też nie będzie Cię miał.
-Dobra teraz naprawdę Cię nie rozumiem.
-Nie musisz nic rozumieć- poczułam się tak jakby świat zaczął się kręcić. Przed tym jak zemdlałam zobaczyłam nad sobą Dallasa.
W końcu otworzyłam oczy i naparła na mnie ciemność. Nadal byłam w parku? Czy to była noc? Próbowałam się podnieść, ale moją głowę przeszył ostry ból. Syknęłam i złapałam się za głowę. Wstałam i zaczęłam iść wzdłuż ściany. Czyli jestem w jakimś pomieszczeniu. Dotarłam w końcu chyba do okna. Zdjęłam z niego materiał i od razu oślepiło mnie światło. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się już do tej jasności ujrzałam w oknie kraty. Przygotowany na wszystko?  Teraz mogłam rozejrzeć się po pomieszczeniu. Był to jakiś pokój. Prawdopodobnie gościnny. Znajdowało się tu łóżko, na którym się obudziłam. Mała komoda, a obok niej szafa. Z boku stał stół z dwoma krzesłami. Naprzeciwko łóżka były drzwi. Od razu ruszyłam w ich stronę. Nie wiedziałam czego się spodziewałam, ale miałam przeczucie, że się nie otworzą, co zresztą się spełniło. Szarpałam się z nimi, ale nie ustępowały. Zrezygnowana opadłam na podłogę, a w moich oczach pojawiły się łzy. Czemu zawsze muszę mieć takiego pecha? Podwinęłam kolana pod brodę i objęłam je ramionami. Czemu on mnie tu zamknął? Przecież nic nie zyska przetrzymując mnie. Spojrzałam w okno. Ciekawe czy zauważyli, że zniknęłam. Tęsknią za mną.? Ile już minęło? Sięgnęłam do kieszeni i poczułam w niej wybrzuszenie. Wyciągnęłam z niej telefon, a w moich oczach pojawiła się nadzieja. Bateria ma ostatnią kreskę. Cóż raz się żyję. Wybrałam numer Germana. Parę sygnałów i odebrał.
-Słucham?
-German. Pomocy!
-Angie gdzie jesteś? Angie?-bateria mi padła. To się nazywa mieć pecha~pomyślałam i podeszłam do okna. Znajdzie mnie?

Ech. No i psychopata ciąg dalszy.... Rozdział pisany na dodatkowych z historii :D 

//Angeles

6 komentarzy:

  1. Coś tak przeczuwałam ten ciąg dalszy... ;/
    To trzeba mieć pecha... ;D
    Miejmy nadzieję że Sierota znajdzie swą ukochaną! XD
    Trzymamy za niego kciuki! :P
    Ahahahah... to do jutra!

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz psychopaci są przwidywalni xD
    Miejmy taką nadzieję, ale po dzisiejszym odcinku chcę skoczyć sobie z dachu... Geralda ughr.....

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja znowu nie oglądałam dzisiejszego odcinka... co było z geraldą? :(
    Rozdział świetny, umiesz wzbudzić emocje ^-^ Oj biedna Angie...German ją musi znaleźć! :) czekam na nextaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Geraldą? Otóż nasza kochana sierota oświadczyła się Esme a ta się zgodziła, a jeszcze prędzej powiedział jej że ją kocha a ona mu to samo.... Normalnie masakra są te akcje w kuchni w tym sezonie. W pierwszym bardziej mi odpowiadały :D
      Dzięki. :)

      Usuń
  4. suuuper German naprawde musi znależć Angie! No bo chyba nie wezmą jej jako zakładniczke? co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej to nawet ciekawy pomysł :D
      Nie wiem jeszcze jak to się potoczy :) Next jutro :)

      Usuń