-Angie to nie tak...- zaczął się tłumaczyć, ale mu przerwałam.
-Nie, German. Może lepiej nic nie mów. Jak widać już wybrałeś.- obrzuciłam go i Esmeraldę pogardliwym wzrokiem.
-Ale to nie tak...Angie proszę wysłuchaj mnie.
-Wiesz nie mam ochoty słuchać Twoich kolejnych kłamstw.Oboje jesteście żałośni.- powiedziałam i wyszłam z jego pokoju kierując się do siebie. Wrzuciłam parę rzeczy do wielkiej torebki i wyszłam. Zeszłam na dół i szłam w stronę drzwi wyjściowych, ale ktoś mnie zatrzymał i obrócił do siebie. Stanęłam teraz twarzą w twarz z Germanem.
-Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?- zapytałam przez zaciśnięte zęby.
-Daj mi się wytłumaczyć...
-Tak i zapewne w tych swoich tłumaczeniach powiesz, że to nie Twoja wina itp. itd.
-Nie, Angie to nie tak...
-Czyli tego chciałeś?
-Nie,przecież bym Cię nie zdradził..
-A jednak to zrobiłeś.!- powiedziałam zaczynając się wyrywać.-Puść mnie wreszcie!
-Nie...
-Jak to nie? Idź sobie do tej swojej Esmeraldy.!
-Angie, przestań...- próbował mnie uspokoić... Tak łatwo powiedzieć trudniej zrobić.
-Nie uspokajaj mnie. Puść mnie, bo chcę wyjść z tego domu!
-Nigdzie nie pójdziesz...-powiedział spokojnie.
-Nie będziesz mi rozkazywał...-syknęłam zła.
-No to uznaj, że to nie jest rozkaz tylko prośba..
-Gdzieś mam te Twoje prośby... Zostaw mnie w spokoju... Jak tak ma wyglądać nas związek to....
-Proszę nie kończ..- powiedział zamykając oczy.
-A niby czemu? Wiesz Ty mnie zraniłeś więc czemu ja nie mogę powiedzieć tego co myślę?
-Możesz mówić to co myślisz, ale nie odchodź stąd.
-Chyba jestem dorosła i potrafię sama podejmować decyzje co do miejsca mojego zamieszkania.- powiedziałam biorąc głęboki wdech.- Puścisz mnie wreszcie?
-A uspokoiłaś się?
-Można tak powiedzieć, ale nadal jestem na Ciebie zła, za to co mi zrobiłeś.- puścił mnie ale nadal stał za blisko. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi, ale wyprzedził mnie i zagrodził mi wyjście.-Co Ty wyprawiasz?- zapytałam próbując go wyminąć.
-Nie chcę Cię wypuścić z domu...
-Ale po co Ci tu dwie kobiety. Jedna Ci wystarczy... a więc... przepuść mnie..
-Możemy chociaż porozmawiać?
-Przecież rozmawialiśmy...Wiesz mam Cię już serdecznie dość- powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju zamykając się na klucz i rzucając na łóżko. Jak on mógł mi to zrobić? Ja mu ufałam i się na nim zawiodłam.
-Angie! Otwórz!
-Odejdź nie chcę z Tobą rozmawiać- krzyknęłam wycierając łzy, które nie wiem kiedy zaczęły płynąć z moich oczu.
-Proszę...- powiedział zrezygnowany uderzając w drzwi.-Wiem jestem skończonym idiotą, ale czasu nie cofnę... Co ja mam zrobić, żebyś mi to wybaczyła? Angie? Uch.. Porozmawiamy później? Nie chcę Cię stracić...- nic na to się nie odzywałam. Byłam nim rozczarowana. Łzy płynęły, a ja nie potrafiłam ich już powstrzymać. Zakochałam się w nim.Wiedziałam, że nigdy nic dobrego z tego nie będzie. Myślałam, że będąc z nim w końcu będę szczęśliwa, myślałam, że nie będę już cierpiała z jego powodu. Czemu musiałam aż tak się do tego pomylić? Do mojego pokoju parę razy ktoś pukał, ale się nie odzywałam... Nie miałam już przez nich dzisiaj humoru. Zasnęłam o 4 rano. Chociaż i tak nie spałam długo, bo wstałam o 6. Przebrałam się. Nałożyłam jeansowe spodenki i czarną bokserkę. Kolczyki piórka, a włosy związałam w koka. Nałożyłam baleriny i wyszłam niepewnie z pokoju rozglądając się czy kogoś nie ma. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i kanapkę. Szybko uwinęłam się ze śniadaniem i poszłam w stronę drzwi wyjściowych. Były zamknięte, a klucza nigdzie nie było. Czemu on mnie tu zamknął? Wszystko we mnie buzowało ze złości. Poszłam do jego pokoju.
-German! Czemu drzwi są zamknięte? Ja chcę wyjść!- krzyknęłam nie zważając na to, że go obudzę. Spojrzał na mnie zamglonymi oczami, które po chwili się rozjaśniły na mój widok.
-eeee... co?
-Czemu zamknąłeś drzwi? Ja chcę wyjść. Daj mi klucz...-zarządałam podchodząc do niego.
-Nie.- odpowiedział zadziornie.
-German. Nie żartuj. Dawaj ten klucz.- powiedziałam prze zacisnęte zęby.
-Nadal nie.- powiedział, chwycił mnie i pociągnął do siebie do łóżka.
-Co Ty wyprawiasz?-zapytałam patrząc na niego szeroko otwartymi oczami.
-Przepraszam..- powiedział przybliżając się do mnie.
I co będzie dalej dowiecie się jutro... Pogodzić ich czy nie? Oto jest pytanie. Podobał wam się dzisiejszy odcinek? Mi najbardziej Angie. Jeremiasz i Podemos *_* Komentujcie :*
//Angeles
Mi się odcinek podobał <3
OdpowiedzUsuńNiech się jeszcze trochę Angie pofocha, ale w końcu ich pogódź ;)
Mhmmm.. Zobaczę jeszcze ;D :*
UsuńPOGODZ ICH JASNE HAHAHA
OdpowiedzUsuńSUPER ROZDZIAL CZEKAM NA NEXTA
Dzięki ;* Zobaczę jeszcze ;D
UsuńNIE MAJĄ SIĘ GODZIĆ! Boże co ja gadam? xD Nie chcę ich godzić bo strasznie podobają mi się te kłótnie pomiędzy nimi i cięte riposty Angie typu -Ale po co Ci tu dwie kobiety. Jedna Ci wystarczy... a więc... przepuść mnie.. :D Nie wiem czemu mi się podobają te kłótnie, przecież ja kocham sielankę :P No nic ja bym tam na Twoim miejscu zrobiła tak że Angie się pofocha jeszcze trochę. I niech German przeprosi ją w taki romantyczny sposób.. Nie wiem jaki..Rób jak chcesz, wybór pozostawiam Tobie ;) A rodział jak zwylke boski, boski i jeszcze raz boski ^-^ You are very good xD Zawiało ingliszem :D Się rozpisałam.
OdpowiedzUsuńNo możliwe, że jeszcze trochę się pokłócą xD Dzięki za rady ;D Jest możliwość, że skorzystam:D Inglisz zawsze spoko ;P Dzięki *_*
UsuńPogodz ich, ale jeszcze nie teraz! Niech German troche pocierpi! Nalezy mu się!!
OdpowiedzUsuńTak wiem zasłużył :D Prawdopodobnie będzie cierpiał, nie wiem dlaczego, ale zaczyna mnie to cieszyć ^^
Usuń