-Dobra o co chodzi?- zapytałam ruszając.
-To auto taty?- próba zmiany tematu?
-Tak....Długa historia, ale teraz opowiadaj.
-A co tu opowiadać miałaś rację...- powiedziała przeczesując włosy palcami.
-Z czym miałam rację?
-No jak mówiłaś o tej powtórce... Tylko teraz było...eee...trochę gorzej.-powiedziała wyglądając przez okno.
-Dużó wypiłaś?-zapytałam spoglądając na nią kątem oka.
-Trochę... Może więcej niż trochę.... ale nie tak dużo.- powiedziała przykładając głowę do szyby.
-Violu... A coś się stało, że dzwoniłaś?
-No chciałam, żebyś po mnie przyjechała.
-No to wiem... A bardziej nieoficjalny powód?
-No, bo chłopacy... trochę za duuuuużo wypili....-muruknęła.
-I co Ci zrobili?
-Em... No w sumie to nic, ale byli za bardzo nachalni...I kiedy miałam już dość ich zachowania zadzwoniłam po Ciebie.
-Hm... No dobrze.. Tylko mamy pewien problem... Miałaś wrócić na noc, a nie w nocy.
-Przepraszam....Trochę się zasiedziałam.- powiedziała patrząc się na swoje kolana.
-Będziemy miały szczęście jeżeli German jeszcze nie wstał.- powiedziałam zamykając samochód kiedy byliśmy już pod domem.
-Co masz na myśli?-zapytała wyciągając rękę do klamki.
-A to, że Twój ojciec jest w salonie i chyba nie spodobałby mu się widok Ciebie wracającej nad ranem z imprezy.- cofnęła ręke.
-Nie mogłaś go uśpić gdzie indziej?-zapytała marszcząc czoło.
-A skąd wiesz, że to ja?
-Ech... Nie ważne...To co teraz robimy?-zapytała.
-Nie mam pojęcia, ale...-spojrzałam na zegarek.- jest 3 nad ranem... Jest nadzieja, że jeszcze śpi.- powiedziałam i otworzyłam drzwi. Faktycznie spał. Pokazałam Violi, żeby weszła, ale cicho. Tak więc zaczęłyśmy się skradać. Kiedy Viola była już na schodach, a ja obok kanapy, mężczyzna zaczął się ruszać. Nie, nie teraz.-pomyślałam i pokazałam siostrzenicy, żeby pędziła do swjego pokoju. Przyklęknęłam obok kanapy i zaczęłam go głaskać po głowie...Jak małe dziecko....Ale pomogło. Uspokoił się i na nowo zasnął. Wstałam i poszłam na górę. Wstąpiłam jeszcze do pokoju Violetty. Kładła się właśnie do łóżka.
-Dziękuję.- powiedziała.
-Nie ma sprawy- uśiechnęłam się lekko.- Ale wiesz, że później i tak rozmowa Cię nie ominie?
-Tak, tak wiem.- powiedziała ziewając.
-Dobranoc.-powiedziałam i wyszłam. Weszłam do swojego pokoju, gdzie od razu rzuciłam się na łóżko. Oczy same zaczęły mi się zamykać. Zasnęłam.
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Odebrałam go.
-Słucham?-powiedziałam zaspanym głosem.
-Zejdziesz na śniadanie? Zaraz spóźnisz się do Studio.- usłyszałam w słuchawce głos Germana. Szybko zerwałam się z łóżka i spojrzałam na zegarek. 8:20. Nie opłaca mi się już iść. Wysłałam wiadomość do Pabla, że dzisiaj mnie nie będzie. Violi też. Po drodze wstąpiłam do jej pokoju. Nastolatka jeszcze spała. Może lepiej. Niech śpi. Zeszłąm na dół gdzie zastałam przy stole Germana i Ramallo. W kuchni krzątała się radosna Olgita. Usiadłam na swoim miejscu.
-Nie mogłeś przyjść? Musiałeś dzwonić?-zapytałam nelewając sobie soku.
-Nie nie mogłem.- powiedział z złośliwym uśmiechem.- A Ty gdzie mi uciekłaś w nocy.?- zapytał przyglądając mi się.
-A wiesz musiałam iść do toalety, a jak już wróciłam Ty spałeś rozłożony na całej kanapie, więc nie chciałam Cię budzić- powiedziałam unikając jego wzroku. Chyba za bardzo w to nie uwierzył, ale nic na to nie powiedział.
-Gdzie ta Violetta.?- zapytał spoglądając na schody.
-Śpi.- powiedziałam spokojnie robiąc sobie kanapkę.
-Jak to śpi.? Dzisiaj ma przecież szkołę.
-Ech.. German... Daj jej dzisiaj spokój. Niech się wyśpi. Napisałam już Pablowi, że nas nie będzie.
-Mhm... Tak właściwie.. To o której ona wróciła z tej wycieczki?
-A wiesz ledwo zasnąłeś, a ona przyszła.- powiedziałam uśmiechając się.
-Czyli mam rozumieć, że dzisiaj masz wolne?- zapytał z błyskiem w oku.
-No tak.
-A masz jakieś plany?
-Nieeee...- odpowiedziałam niepewnie. Co on znowu kombinuje?
-To wieczorem zapraszam Cię na kolację. Zgadzasz się?
-Pewnie. Jak coś to wiesz gdzie mnie znaleźć.- wstałam od stołu, uśmiechnęłam się do niego i poszłam na górę. Otworzyłam drzwi pokoju Violetty. Akurat się budziła.
-Dzień dobry Angie.- powiedziała przeciągając się.
-Cześć Violu.- usiadłam obok niej na łóżku.- A teraz poproszę szczegółowy wywiad z zabawy.
-Echhh.. Naprawdę chcesz to wszystko wiedzieć?
-Tak. Opowiadaj.
-No więc tak. Pojechałam z dziewczynami do tego domku letniskowego. Na początku było wszystko normalnie. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, słuchaliśmy głośno muzyki, trochę piliśmy. Zabawa jak zabawa. Chłopacy zaczęli się po jakimś czasie dziwnie zachowywać. No i przystawiali się. Miałam już tego dość i zadzwoniłam po Ciebie. A i bardzo Ci dziękuję, że przyjechałaś. A tak właściwie czemu samochód taty?- zapytała z uśmiechem.
-I widzisz jak się kończą takie zabawy? Wiesz nie miałam pod ręką swojego więc zostało mi albo pożyczyć jego, albo pójść na nogach. Zdecydowanie lepsza była ta pierwsza opcja.- powiedziałam zaczynając się śmiać.
-Dziękuję za to, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, Angie. Strasznie Cię kocham.- powiedziała przytulając się do mnie.
-Ja Ciebie też Violu. Nawet bardziej.- pocałowałam ją w czoło.
Ech... Coś nie miałam pomysłu co napisać. Zimno, zimno, zimno... -,- Wracając ze szkoły parę razy prawie się wywaliłam xD Życzę miłego czytania :) Komentujcie :*
//Angeles
Szupciooo. XD
OdpowiedzUsuńBrrrrrrr... bardzoooo zimnoo ;D
Vilu odsypiająca kaca ?! Ouuu... to nie idzie w parze. Ma szczęście że Germi na razie się o tym nie dowiedział! :B
Czoo to na kolacji będzie się działo?! Jestem tego bardzooooo ciekawa *o*
To do jutra. ;3
Dzięki ;D
UsuńA czy wgl. nasz Germanek musi się dowiadywać? xD
Boski rozdział *-* Aj Viola niegrzeczna dziewczynka XD U mnje też jest brrrr -.- czekam na nextaa.
OdpowiedzUsuńPS. Odpisze na maila jak tylko znajde chwilkę ;)
Dzięki ;D
UsuńSpoko ;)