wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 21

-A-ale...
-Och. Angie co ale? Zawsze jest jakieś ale.- mruknął przyciągając mnie do siebie tak, że wylądowałam mu na kolanach.
-Bo ja nie chcę znowu przez Ciebie cierpieć. Jaką mogę mieć pewność, że znowu mnie nie zdradzisz? Skąd mam mieć pewność, że znowu mnie nie zranisz?- zapytałam nie pewnie spoglądając na niego kątem oka.
-Jeżeli znowu miałbym Cię stracić nie wiem co bym wtedy zrobił...Angie...
-German...
-Nie poczekaj chwilę i posłuchaj co Ci powiem i dopiero wtedy podejmiesz decyzję. A więc Angie. Miałem już wszystko ułożone to co Ci powiem, ale wszystko nagle wyleciało z mojej głowy. Będę improwizować. Wiesz już przecież o tym, że bardzo mi na Tobie zależy. Kocham Cię i nic już na to nie poradzę. Jesteś... wiem, że to banalne.... ale całym moim światem. Nigdy nie pomyślałbym, że poczułbym coś takiego, ale jednak wszystko się zmienia. Odkąd Cię poznałem moje życie się zmieniło. I muszę powiedzieć, że na lepsze. Zawsze marzyłem o tym, żeby tak na prawdę się w kimś zakochać i nie ukrywam, że to się stało. Każdy ma swoje słabości. Ja też ich parę mam. Nie lubię mówić o tym co do kogo czuję, ale nie chcę Cię stracić i dlatego Ci to mówię. Koch...
-Też Cię kocham.- powiedziałam i cicho westchnęłam patrząc teraz prosto w jego oczy.
-To czemu nie chcesz dać nam znowu szansy?-zapytał zakładając mi włosy za ucho.
-A kto powiedział, że nie chcę?
-Czyli jednak?
-Hmmm... Niech się zastanowię. Tak chcę znowu z Tobą być... Cieszysz się?- zapytałam z uśmiechem patrząc na iskierki w jego oczach. Odpowiedzi nie usłyszała, bo swoją radość okazał w całkiem nie werbalny sposób. Już dawno nie czułam się tak wspaniale. Tęskniłam za dotykiem jego ust na swoich. Kiedy w końcu odsunęliśmy się od siebie spojrzałam na niego przygryzając dolną wargę.
-Nie pozwolę już nigdy na to, żeby ktoś nas znowu rozdzielił.-powiedział, a jego oczy od nowa rozbłysły. Miałam coś odpowiedzieć, ale ktoś wszedł do gabinetu. Szybko zeskoczyłam z jego kolan i spojrzałam w stronę drzwi z rumieńcami na twarzy. W drzwiach stał Ramallo z Violettą. Moja siostrzenica cały czas się śmiała, a przyjaciel Germana patrzył na nas na nas rozbawiony.
-Co tu się działo?- zapytała Violetta.
-Nic?
-Wiesz Angie jakoś Ci nie wierzę.-powiedziała wytykając język.
-Dobra i tak tu nic nie zdziałam.- puściłam oczko Germanowi i wyszłam kierując się w stronę swojego pokoju. Jednak nie na długo zostałam sama, bo wpadła moja siostrzenica.
-A więc znowu jesteście razem?
-No, a jak myślisz?
-Że tak- na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
-No to dobrze myślisz.- powiedziałam unosząc kąciki ust do góry.
-Nawet nie wiesz Angie jak się cieszę.- powiedziała przytulając mnie do siebie.
*German*
Zostałem sam w gabinecie z Ramallo, który usiadł na przeciwko mnie.
-No w końcu! Ile trzeba było na to czekać?!- powiedział mój przyjaciel z uśmiechem na twarzy.
-To nie było takie łatwe. Dobrze o tym wiesz. Powiem Ci coś. Boję się o to, że znowu ją zawiodę i stracę już na zawsze.- powiedziałem chowając twarz w dłoniach
-German. Jeśli ona na prawdę tak Cię kocha jak widać to nawet jakbyś był skończonym idiotą, ona by Ci wybaczyła.- powiedział.
-Tak wiem... Ale wybaczyć a zapomnieć to dwie różne sprawy.
-Dobra, powiem Ci tak. Kochasz ją, prawda? A więc nie rób nic głupiego to jej nie stracisz.! Ona Ci ufa nie zawiedź jej. Stracone zaufanie jest trudniej odbudować niż coś innego.
-Czemu mi potrafisz dać takie rady, a sam jeszcze nie ułożyłeś sobie życia miłosnego?- zapytałem patrząc na niego z uśmiechem.
-No,bo...eee... ja sam nie wiem.- powiedział dziwnie zaczynając się jąkać.
-Pogadaj z nią w końcu. Coś czuję, że ona z chęcią by z Tobą była.
-Tak to, to wiem. Chyba w końcu to zrobię. Dzięki przyjacielu.
-Nie to ja Tobie dziękuję. Zawszę mogę na Ciebie liczyć i dzięki Twoim radą w końcu jestem... jestem szczęśliwy.
Ramallo spojrzał na mnie z uśmiechem i wyszedł. Wziąłem do ręki jakiś kontrakt, ale nie mogłem się na niczym skupić, bo w moich myślach pojawiała się ciągle blond włosa kobieta, która dość często pojawiała się w mojej głowie. Jak to dobrze, że w końcu wszystko się ułożyło.

Ech... Germangie pogodzone.! Ale czy na długo? Czy tylko u mnie dzisiaj jest tak strasznie ślizgo.? Pewnie przeszkadzałoby mi to, ale dzięki temu nie poszłam dzisiaj do szkoły ;D Życzę miłego czytania ;) Komentujcie ;P ;*

//Angeles

5 komentarzy:

  1. Taaaaaaaaaaaaak !!!!! Germangieeee ⌒.⌒ pogodzonee !!
    Ahahaha....cóż taka moja radość :D
    Nie mogę się już doczekać jutrzejszego rozdziału ;3
    A więc DO JUTRAAA ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ;c Ja nie jestem zbyt kumatym człowiekiem więc wytłumacz mi tu proszę co to znaczy werbalny sposób ? xD Niby ze mnie taka humanistka .___. A rodział? Boskiii ajajajaj GERMANGIE <3 I tak w ogóle dopiero zauważyłam że w Twoim tle na blogu Angie ma strasznie dziwną minę xD Czekam na nextaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. werbalny- czyli słowny, a nie werbalny- czyli jak coś się zrobi np. jak w ich przypadku kissing xD
      Dzięki *_*
      Hehehe wiem dziwna, ale fajna sytuacja xD

      Usuń