Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, który miałam nadzieję, że mnie rozbudzi. Nałożyłam wcześniej wybraną sukienkę i buty na delikatnym korku. Włosy tylko przeczesałam, bo nie miałam siły nic z nich układać. Zeszłam na dół na śniadanie gdzie zastałam tak jak ja zaspanych domowników. Co było tego skutkiem? Wczoraj do późnej nocy siedzieliśmy w salonie oglądając telewizję i zajadając się popcornem. Po tym jak nasz seans filmowy się zakończył mieliśmy iść spać. Właśnie mieliśmy. Otóż nie poszliśmy tak prędko, bo Germana naszło na jakieś opowiadania. Tak więc w łóżku byłam dopiero koło drugiej i od razu zasnęłam. Viola patrzyła na mnie z nikłym uśmiechem. Usiadłam obok niej i w milczeniu zjedliśmy śniadanie. Pocałowałam Germana w policzek i razem z siostrzenicą poszłyśmy w stronę Studio.
-Angieeee...- powiedziała ziewając- Tobie też tak bardzo chce się spać jak miiiii?
-Nawet bardziej. Wiesz może nie urządzajmy więcej takich "zabaw" jeśli następnego dnia musimy tak wcześnie wstawać?- powiedziałam odgarniając włosy do tyłu.-Ej... a czemu jesteś taka przygnębiona?- spoglądałam na nią niepewnie.
-Z jednej strony to przez zmęczenie, z drugiej... To przez chłopaków. Wiesz jak wrócę teraz do Studio to codziennie będę się widziała z Leonem, Diegiem i Tomasem. A oni ciągle będą się kłócić. Idzie po prostu zwariować.
-To może wybierz jednego... Dasz tym samym znak innym, że jesteś poza zasięgiem. I będziesz szczęśliwa z tym kogo wybierzesz...
-Nie do końca zrozumiałam to co mówisz.. ale mam wybrać jednego?... Tylko jest problem.... Którego?
-Ech Violu w tym Ci już nie pomogę... Sama musisz podjąć tą decyzję.- powiedziałam i weszłyśmy do Studio. Antonio wygłosił przemowę, Pablo jako dyrektor też coś od siebie dołożył i takim oto sposobem rozpoczął się nowy rok szkolny w Studio. Do domu wracałam sama, bo Violetta poszła gdzieś z przyjaciółmi. Wchodząc przez drzwi wpadłam prosto na Germana. Zaczęłam się śmiać sama z siebie. Grunt to dobry humor. Kiedy już stałam stabilnie na swoich nogach spojrzałam na niego.
-Właśnie miałem Cię szukać...
-Tak? To już znalazłeś.. A o co chodzi?
-Hm... A tak... Chciałem Cię zabrać na spacer..
-A z jakiej okazji?- zapytałam patrząc na niego podejrzliwie.
-A czy zawsze musi być jakaś okazja, żeby zabrać swoją dziewczynę na spacer?- zapytał, szeroko się uśmiechając widząc moje zmieszanie.
-No nie....- poszliśmy wolnym krokiem w stronę parku. Nie odezwałam się w tym czasie ani słowem, on zresztą też nie. Usiedliśmy na ławce. Rozglądałam się na wszystkie strony, w końcu zrezygnowana spojrzałam na Germana, który cały czas mi się przyglądał.
-Coś ze mną nie tak, że tak mi się przyglądasz?-zapytałam mrużąc oczy z uśmiechem na twarzy.
-Um... Nie...Tak się tylko zastanawiałem.
-Nad czym?- zapytała przybierając poważną minę, ale po niedługim czasie zaczęłam się śmiać.
-Nad tym kiedy za mnie wyjdziesz...
-Em... A tak na serio?-powiedziałam przestając się śmiać.
-To było na serio. - powiedział z mglistymi oczami, które po chwili się rozjaśniły.- Dobra, nie rozmawiajmy na razie o tym... Chodź na obiad, bo nas zabiją jak się nie zjawimy na czas.- powiedział podając mi rękę.
-Mówiąc zabiją masz na myśli Olgę?
-Skąd to wiesz?- zapytał patrząc na mnie z udawanym zdziwieniem. Na mojej twarzy od nowa pojawił się szeroki uśmiech.
-A z jakiej okazji?- zapytałam patrząc na niego podejrzliwie.
-A czy zawsze musi być jakaś okazja, żeby zabrać swoją dziewczynę na spacer?- zapytał, szeroko się uśmiechając widząc moje zmieszanie.
-No nie....- poszliśmy wolnym krokiem w stronę parku. Nie odezwałam się w tym czasie ani słowem, on zresztą też nie. Usiedliśmy na ławce. Rozglądałam się na wszystkie strony, w końcu zrezygnowana spojrzałam na Germana, który cały czas mi się przyglądał.
-Coś ze mną nie tak, że tak mi się przyglądasz?-zapytałam mrużąc oczy z uśmiechem na twarzy.
-Um... Nie...Tak się tylko zastanawiałem.
-Nad czym?- zapytała przybierając poważną minę, ale po niedługim czasie zaczęłam się śmiać.
-Nad tym kiedy za mnie wyjdziesz...
-Em... A tak na serio?-powiedziałam przestając się śmiać.
-To było na serio. - powiedział z mglistymi oczami, które po chwili się rozjaśniły.- Dobra, nie rozmawiajmy na razie o tym... Chodź na obiad, bo nas zabiją jak się nie zjawimy na czas.- powiedział podając mi rękę.
-Mówiąc zabiją masz na myśli Olgę?
-Skąd to wiesz?- zapytał patrząc na mnie z udawanym zdziwieniem. Na mojej twarzy od nowa pojawił się szeroki uśmiech.
Rozdział dość późno,booo...Babcia, ptakoliczenie <projekt> i w końcu dom. Zimmnnnnooooo -,- Komentujcie :)
//Angeles
Fajny rodział :) Oj wiem jak się Angie i Viola czują jak trzeba wstać o 6 -,- Ahh ta szkoła. Czekam na nexta ;))
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJa teeeeż ;/
Bardzo fajnie, tylko szkodaaaa, że krótko :)
OdpowiedzUsuńTo German w ogóle MYŚLI ??!! Szook ! XD
MEGAAAA ZIMNOOO >_< U mnie jest - 18 stopni C. Brrrr...
Do następnego! ;3
Dzięki ;)
UsuńTak jakoś wyszło, że w tym rozdziale myślał xD
U mnie dzisiaj było chyba -14 jak się nie mylę.