czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 9

Nałożyłam moją nową sukienkę, buty na lekkim obcasie. Włosy wyjątkowo dzisiaj wyprostowałam. Oczy delikatnie podkreśliłam kredką i tuszem do rzęs. Usta przejechałam błyszczykiem o smaku truskawkowym. Przejrzałam się w lustrze. No nawet nieźle.-pomyślałam z uśmiechem. Zegarek wskazywał 17:30. Dopiero?? To mam jeszcze duuuużo czasu. Usiadłam na łóżku i chwyciłam pierwszą lepszą gazetę z szafki nocnej. Jak szybko pozbyć się zmarszczek. Co zrobić, żeby włosy nie wyglądały jak słoma. Jak taka gazeta znalazła się w moim pokoju? To chyba Jade ją zostawiła. Rzuciłam ją gdzieś w kąt. Wstałam i wyszłam na balkon. Oparłam się o barierkę i spojrzałam na dół na ogromny ogród. Wyglądał jak z obrazka. Pare minut po 18 do mojego pokoju weszła Violetta.
-Angie. Czemu jeszcze nie wyszłaś?
-No, bo umówiliśmy się na 19 kochanie.- powiedziałam z uśmiechem patrząc na jej minę.
-A.. No dobrze. Ślicznie wyglądasz... ciociu.. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
-Dziękuję... siostrzenico.- pocałowałam ją w czoło.
-Dobra... To ja Ci nie przeszkadzam. Umówiłam się z dziewczynami. Życzę udanej randki. Niech tata będzie grzeczny..- powiedziała tajemniczo.
-Ech Violu,Violu...-wyszła i znowu zostałam sama. Była już 18:45. Tak więc wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Zapukałam do drzwi gabinetu i weszłam. Siedział za biurkiem i spojrzał w moim kierunku. Zlustrował mnie wzrokiem, a w Jego oczach pojawiły się iskierki. Na moich policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. 
-Idziemy?-zapytałam nie patrząc na niego.
-Oczywiście.- uśmiechnął się, wstał i znalazł się obok mnie. Wyciągnął rękę, którą niepewnie złapałam. Szliśmy sama niewiem gdzie, ale na samym tym spacerze zeszło nam koło 30 minut. Znaleźliśmy się na jakiejś polance ze strumyczkiem i małym wodospadem.
-Łał, German tu jest pięknie.- powiedziałam cicho przyglądając się otoczeniu.- Mieszam tu już długo, a jeszcze nigdy tu nie byłam.
-No, bo widzisz to takie magiczne miejce i tylko nieliczni je znają- powiedział z czarującym uśmiechem.-Lubię tu przychodzić, żeby coś poważnie przemyśleć, a to, że nie wiele osób wie o tym miejscu jest plusem, bo przynajmniej jest tu cicho.
-Ile jeszcze rzeczy o Tobie nie wiem? Ciągle mnie zadziwiasz.-powiedziałam patrząc na niego z uśmiechem. 
-Oj Angie, bo dopiero teraz tak naprawdę czegoś się o mnie dowiadujesz. Przedtem w ogóle nie zwracałaś na mnie uwagi.
-No może zwracałam, ale nie aż tak bardzo. To co tu będziemy robić?- zapytałam
-Taki piknik pod gwiazdami. Chodź usiądziemy.- ruszyliśmy w stronę koca, na którym usiedliśmy. German wyciągnął z kosza jakieś jedzenie i picie. Siedzieliśmy rozwiając i co chwila coś przegryzając. Położyłam się w końcu na kocu, a on położył się obok mnie. Patrzyliśmy na niebo, na pojawiające się na nim gwiazdy i księżyc w pełni.
-Nigdy nie byłam na takim pikniku.-powiedziałam cicho, odwracając głowę w jego stronę.
-A ja nigdy nie czułem się tak jak teraz..
-Czyli jak?
-Tak....Szczęśliwie. 
-Tak?A z jakiego powodu?
-Z takiego, że Ty jesteś przy mnie....- powiedział odgarniając mi włosy za ucho.
-German muszę Ci coś powiedzieć..
-Co takiego?
-Tak.
-Ale co tak?
-Zgadzam się.
-Na co?
-Chcę być z Tobą.-powiedziałam patrząc jak jego mina zmienia się ze zdziwienia na szeroki uśmiech. Wstał podniósł mnie i obrócił wokół właśnej osi. Zaczęłam się śmiać. Kiedy stanął już w miejscu musnął delikatnie moje usta, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Tak to zdecydowanie mi się podoba. Do domu wróciliśmy dopiero po 00. Ale muszę przyznać to był jeden z najlepszych dni w moim życiu.

Ech... Musiałam ich w końcu sparować, bo długo bym nie wytrzymała. Ale jeszcze może się dużo zmienić. Może trochę namieszam... Jeszcze się zastanowię. :D Komentujcie *_*

//Angeles

8 komentarzy: